Bergamo blisko awansu - relacja z meczu Farmutil Piła - Volley Bergamo

W 1/8 finału Ligi Mistrzyń, pilski Farmutil w spotkaniu z włoskim Volley Bergamo nie potrafił wznieść się na szczyty swoich umiejętności i uległ faworyzowanym rywalkom w trzech setach. Pilanki co prawda w dwóch partiach podjęły walkę z siatkarkami Lorenzo Micelli, ale to nie wystarczyło i Włoszki po 75 minutach gry wygrały pierwszy mecz z Farmutilem, bez straty seta.

Farmutil Piła - Volley Bergamo 0:3 (23:25, 17:25, 23:25)

Farmutil: Kaczorowska (2), Hendzel (10), Sadurek, Bednarek (7), Kosmatka (9), Teixeira (6) oraz Maj (libero), Kucharska (10), Szczygielska (1).

Foppapedretti: Ortolani (10), Bacchi (7), Barazza (10), Arrighetti (7), Del Core (14), Lo Bianco oraz Merlo (libero), Piccinini (2), Sorokaite.

(w nawiasach punkty zdobyte przez zawodniczki)

Sędziowali: Dragutin Cuk (Serbia) i Milan Labasta (Czechy).

Widzów: ponad 2000.

Tylko zwycięstwo i to możliwie wysokie dawało zawodniczkom Farmutilu szanse awansu do najlepszej szóstki klubowych drużyn Europy. Porażka w trzech setach, praktycznie do minimum niweluje ich szanse. Za tydzień w rewanżowym meczu we Włoszech, podopieczne Jerzego Matlaka, by awansować musiałyby wygrać cztery kolejne sety. Powiedzmy szczerze, jest to tylko teoretycznie możliwe. W tej sytuacji, w Bergamo, pilanki muszą rozsądnie szafować swoimi siłami, bowiem już wkrótce grają decydujące mecze w fazie play off PlusLigi Kobiet i finale Pucharu Polski.

Już początek meczu nie był łaskawy dla Farmutilu. Szybkie akcje z lewego skrzydła Lucii Bacchi pozwoliły przyjezdnym objąć prowadzenie 0:3, a po błędzie w przyjęciu Klaudii Kaczorowskiej, nawet 2:6. Gdy w chwilę później w polu zagrywki stanęła Alena Hendzel, role zespołów odwróciły się. Szybki atak z krótkiej Agnieszki Bednarek, dwa asy serwisowe Aleny Hendzel i prowadzenie przejęły pilanki (7:6). Od tego momentu do stanu 11:13 toczyła się wyrównana walka, podczas której obydwa zespoły zdobywały punkty na przemian. Gdy Klaudia Kaczorowska z prawego ataku zdobyła 12. punkt, wydawało się, iż wymiana "razów" trwać będzie do końca seta. Wówczas nastąpił decydującym o losach tej partii fragment meczu. Błąd na zagrywce Klaudii Kaczorowskiej, as serwisowy Lucii Bacchi i skuteczny atak Sereny Ortolani, pozwoliły ekipie włoskiej "odskoczyć’ na cztery oczka (12:16). Po wznowieniu gry, zespoły "szły" punkt za punkt. Przy stanie 19:23, w drużynie pilskiej za Kaczorowską weszła Marta Szczygielska, a w ekipie Bergamo za Eleonorę Lo Bianco, Indre Sorokaite. Skorzystały na tym gospodynie, bowiem po punkcie Edyty Kucharskiej, a następnie Aleny Hendzel, na tablicy pojawił się wynik 21:23. Gdy w kolejnej akcji, w ataku z obiegnięcia zapunktowała Valentina Arrighetti, przewaga siatkarek Lerenzo Miccelli’ego wzrosła do trzech punktów. Końcówka była jednak nerwowa. Punktowała Agnieszka Kosmatka, a w kolejnej akcji Edyta Kucharska i przewaga przyjezdnych "skurczyła się" do jednego oczka (23:24). Wówczas błąd na zagrywce Aleny Hendzel zakończył tę partię.

Drugą partię także lepiej rozpoczęły siatkarki z Bergamo. Co prawda początkowo trwała wyrównana walka, ale w środkowej części seta, błędy własne Farmutilu oraz skuteczna gra Jenny Barazza i Antonelli del Core, pozwoliły drużynie włoskiej uzyskać dużą przewagę (7:15). W tym okresie w ekipie Farmutilu "siadło" przyjęcie i coraz częściej pojawiały się błędy w ataku. W drugiej części seta gospodynie nie traciły już dystansu do rywalek, ale Włoszki mając wyraźną przewagę, nie musiały narzucać tempa gry, kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie, nie pozwalając drużynie pilskiej na wiele. Od stanu 11:21, gospodynie odrobiły kilka punktów, ale nie były w stanie odwrócić losów tej partii. Drugą odsłonę meczu zakończyła atakiem z krótkiej Jenny Barazza.

Set trzeci efektownie zaczęły pilanki. Dobra gra blokiem i skuteczne akcje w ataku pozwoliły ekipie Jerzego Matlaka objąć prowadzenie 6:2. Przerwa, o którą wówczas poprosił Lorenzo Micelli, okazała się zbawienna. Bergamo szybko odrabiało straty i po punkcie zdobytym z piłki przechodzącej przez Antonellę del Core, wyrównało rywalizację w tym secie (8:8). Gospodynie nie dawały jednak za wygraną. Skuteczne akcje Agnieszki Bednarek, Edyty Kucharskiej i Agnieszki Kosmatki pozwoliły ponownie pilankom wypracować znaczna przewagę. Po serwisowym asie Agnieszki Bednarek przewaga ta wynosiła już pięć oczek (14:9). Jeszcze przed drugą przerwę techniczną ekipa z Bergamo zniwelowała trochę punktowych strat, ale po akcji z krótkiej Aleny Hendzel, gwizdek sędziego Dragutina Cuka sprowadził zespoły na przerwę techniczną przy stanie 16:13. "Katastrofa" nastąpiła tuż po wznowieniu gry. Farmutil w jednym ustawieniu stracił pięć punktów, a także prowadzenie w tym secie (16:18). Duża w tym zasługa dobrej gry Sereny Ortolani i Franceski Piccinini, ale w jeszcze większej mierze przyczyniły się do tego same gospodynie popełniając trzy błędy własne. Co prawda siatkarki z grodu Staszica szybko wyrównały (18:18) i do stanu 23:23, toczyła się walka punkt za punkt, jednak ostatnie słowo należało do przyjezdnych. Najpierw z lewego ataku punkt zdobyła Serena Ortolani, a chwilę później Edyta Kucharska wyrzuciła w ataku piłkę poza pole gry i zwycięstwo Volley Bergamo stało się faktem.

Chociaż siatkarki Farmutilu zagrały lepiej niż w ostatnim, przegranym meczu z MKS-em Dąbrowa Górnicza, to jednak nie była to gra na jaką je stać. A tylko gra na maksimum swoich umiejętności mogła pozwolić ekipie znad Gwdy na zwycięstwo w tym spotkaniu. Mimo, że pilanki statystycznie lepiej przyjmowały, to popełniły zbyt dużo błędów własnych w tym meczu, by myśleć o zwycięstwie. Popełniły ich 23, a ich rywalki tylko 16. Drugi element gry który zasadniczo przyczynił się do przegranej, to skuteczność ataku (Farmutil 37 procent, a Bergamo 44). Pozostałe elementy gry były w miarę wyrównane. W drużynie Volley Bergamo podobać mogła się w szczególności gra Jenny Barazzy, Sereny Ortolani i Eleonory Lo Bianco, w zespole Farmutilu Aleny Hendzel, Agnieszki Bednarek i Edyty Kucharskiej.

Źródło artykułu: