W pierwszym meczu, który został rozegrany w miniony poniedziałek w Warszawie, triumfował Jastrzębski Węgiel 3:1. Siatkarze śląskiego zespołu zaprezentowali bardzo dobrą siatkówkę, a na szczególne wyróżnienie zasłużył tutaj Michał Masny, który rozrzucał warszawski blok na tyle skutecznie, że przez pierwsze dwa sety warszawianie nie byli w ogóle w stanie zablokować rywali, a tak w ogóle tylko dwa razy udało im się to w całym meczu. Dodatkowo rozgrywający równo obdzielał swoich kolegów piłkami i dzięki temu aż czterech z nich mogło się pochwalić dwucyfrowym dorobkiem punktowym.
Zawodnikom AZS Politechniki Warszawskiej ten mecz nie wyszedł, tylko w trzeciej partii potrafili narzucić swoje warunki gry rywalowi, który chyba trochę się rozluźnił po łatwym wygraniu dwóch pierwszych partii. W czwartym secie akademicy prowadzili już w końcówce 21:17, ale od tego momentu stanęli i nie zdobyli już ani jednego punktu. Jedynym, który mógł się pochwalić przekroczeniem bariery dziesięciu punktów był Guillaume Samica, który uzbierał ich jedenaście. Jeżeli inżynierowie chcą przedłużyć rywalizację, bo przypomnijmy, że gra się do dwóch zwycięstw, muszą zaprezentować znacznie skuteczniejszą grę w sobotnie popołudnie.
Jastrzębianie pomimo ciężkiego sezonu, chcą zakończyć go pozytywnym akcentem. Mogłoby się wydawać, że dla zespołu, który przez ostatnie lata grał o medale, walka o "zaledwie" siódme miejsce będzie degradacją. Zwłaszcza, że podopieczni Marka Lebedewa przez wiele tygodni zajmowali wyższe lokaty, nawet piątą, a dopiero słaba końcówka rundy zasadniczej skazała ich na grę z Politechniką. Ale sami zawodnicy temu zaprzeczają. - Gramy o siódme miejsce, które tak naprawdę nic nikomu nie daje, ale chcieliśmy tę końcówkę sezonu zakończyć miłym akcentem i dać z siebie "maksa", ponieważ wiemy, że cały rok fajnie pracowaliśmy. Cieszymy się, że wygraliśmy i będziemy chcieli w sobotę zakończyć rywalizację u siebie - powiedział bezpośrednio po meczu w Warszawie Jakub Popiwczak, libero Jastrzębskiego Węgla.
ZOBACZ WIDEO Narodowe święto biegania, czyli ORLEN Warsaw Marathon
{"id":"","title":""}
Dla akademików już miejsce w czołowej ósemce jest ogromnym sukcesem, zwłaszcza, że przez wiele tygodni okupowali niższe rejony tabeli i dopiero skuteczna pogoń w ostatnich dwóch miesiącach dała im upragniony awans. Nie zamierzają jednak poprzestawać na tym, co już osiągnęli. Nie zadowala ich ósme miejsce, skoro mogą być oczko wyżej, nawet jeżeli nie wiąże się z tym żadna gratyfikacja. - Na pewno teraz będziemy walczyli o to, żeby w Jastrzębiu-Zdroju zostać jeden dzień dłużej i wygrać dwa mecze. Na pewno będziemy się starać zająć to siódme miejsce - zapewnił Bartłomiej Bartłomiej Lemański.
Czy jastrzębianie zagrają drugi tak dobry mecz z rzędu, a może jednak warszawiacy poprawią swoją grę i przedłużą rywalizację? O tym przekonamy się w sobotę. W przypadku wygranej inżynierów, o wszystkim zadecyduje trzeci mecz, zaplanowany na niedzielę.
II mecz Jastrzębski Węgiel - AZS Politechnika Warszawska / 23.04.2016 r. (sobota), godz. 18:00
ew. III mecz jastrzębski Węgiel - AZS Politechnika Warszawska / 24.04.2016 r. (niedziela), godz. 18:00