AZS Częstochowa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Czerwona latarnia postraszyła hegemona

PAP / Maciek Kulczyński
PAP / Maciek Kulczyński

W meczu 24. kolejki PlusLigi AZS Częstochowa przegrał przed własną publicznością z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3. Choć wynik na to nie wskazuje, to kibice w Częstochowie obejrzeli wyrównane spotkanie.

Było to starcie czerwonej latarni PlusLigi z jej zdecydowanym liderem. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w tym sezonie przegrała tylko trzy spotkania, dla porównania AZS tylko pięciokrotnie pokonał rywali. Trener kędzierzynian, Ferdinando De Giorgi, w starciu z Akademikami dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom. Szansę gry otrzymali za to Krzysztof Rejno i Grzegorz Pająk.

ZAKSA mecz rozpoczęła od mocnego uderzenia i była stroną dominującą. Akademicy mieli problemy z dokładnym przyjęciem, a także skutecznym zakończeniem ataków. Kędzierzynianie pod tym względem byli na innym biegunie, wykorzystywali błędy rywali i systematycznie powiększali swoją przewagę. Na pierwszej przerwie technicznej, dzięki szybującej zagrywce Łukasza Wiśniewskiego prowadzili 8:4, na drugiej regulaminowej przerwie przewaga gości wzrosła już do 7 "oczek".

Częstochowianie starali się zniwelować choć część strat, lecz nie powiodła im się ta sztuka. Na nic zdała się ambitna obrona Rafaela Redwitza, który w pogoni za piłką staranował kilka krzesełek. Nie pomogły też zmiany wprowadzane przez trenera AZS-u, Michała Bąkiewicza. Niekiedy wystarczyło, że ZAKSA dostarczyła piłkę na stronę przeciwnika, a ten sam popełniał proste błędy. Kibice AZS-u mogli tylko z niedowierzaniem kręcić głowami.

Druga partia dała częstochowianom nadzieję na urwanie choćby jednego seta. Akademicy dwukrotnie zatrzymali blokiem ataki rywali i mieli dwa "oczka" przewagi (6:4). Przestój ZAKSY był jednak tylko chwilowy, skutecznymi technicznymi atakami popisywał się Sam Deroo, który zdobył cztery punkty z rzędu i szybko wyprowadził swój zespół na prowadzenie (6:8). Gra długo toczyła się punkt za punkt, ale w końcówce kędzierzynianie pokazali swoje doświadczenie i po grze zapewnili sobie triumf w drugiej odsłonie.

Dobry drugi set podbudował Akademików, którzy od początku trzeciej partii grali pewniej i skuteczniej, a na pierwszą przerwę techniczną schodzili przy trzypunktowym prowadzeniu. Kędzierzynianie szybko doprowadzili do wyrównania, a następnie gra, podobnie jak w poprzedniej odsłonie, toczyła się punkt za punkt. AZS przewagę utrzymał do drugiej przerwy technicznej (16:15), ale następnie goście zdobyli pięć punktów z rzędu i tej zaliczki nie dali sobie wyszarpać. ZAKSA zgodnie z planem, lecz nie bez problemów, ograła outsidera PlusLigi.

AZS Częstochowa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (14:25, 26:28, 21:25)

AZS: Bandero, Wawrzyńczyk, Szalacha, Buniak, Patak, Redwitz, Stańczak (libero), K. Szymura (libero) oraz Kowalski, Lipiński, R. Szymura.

ZAKSA: Rejno, Konarski, Buszek, Deroo, Pająk, Wiśniewski, Zatorski (libero) oraz Semeniuk, Gladyr.

MVP: Grzegorz Pająk (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)

Łukasz Witczyk z Częstochowy

Komentarze (0)