Liga Mistrzów: Obrońca tytułu za mocny dla PGE Skry Bełchatów

Zenit Kazań nie pozostawił złudzeń PGE Skrze Bełchatów i przed publicznością zgromadzoną w łódzkiej Atlas Arenie zwyciężył 3:0.

Po znakomitym widowisku w Kazaniu w nieco lepszej sytuacji przed rewanżem byli bełchatowianie, choć jak twierdzili przedstawiciele PGE Skry, szanse były wyrównane. Do awansu do turnieju finałowego polska ekipa potrzebowała zwycięstwa, stosunek setów nie był istotny.

Już podczas rozgrzewki widać było, jak bardzo zmotywowani są siatkarze Zenita, każdą piłkę traktowali tak, jakby to był punkt decydujący o awansie. Gospodarze nieco inaczej do tego podeszli, widać było pełne skupienie, ale także trochę luzu.

Początek potyczki był wyrównany, obie ekipy wymieniały się ciosami, ale to co raziło najbardziej, to zepsute zagrywki po stronie Skry. W tym elemencie lepsi byli goście, dzięki serii Wilfredo Leona zdołali odskoczyć i już na drugiej przerwie technicznej prowadzili pięcioma punktami.

Bełchatowianie mieli spore problemy z wyprowadzaniem akcji, bowiem rywale imponowali mocnymi zagrywkami. Facundo Conte kilkakrotnie zaskoczył Zenit swoimi sprytnymi atakami, ale to nie wystarczyło na nawiązanie skutecznej walki.

Krótka przerwa i zmiana stron pomogły wyciągnąć wnioski polskiej ekipie. Uwagi Miguela Falaski odniosły pozytywny skutek, gra się wyrównała, Nicolas Uriarte częściej grał środkiem i to przynosiło efekty. Problem jednak polegał na tym, że drużyna z Rosji grała jeszcze lepiej niż w premierowej odsłonie. W końcówce nie do zatrzymania byli Matthew Anderson i Maksim Michajłow, choć PGE Skra starała się doprowadzić do remisu, siatkarze Kazania pewnie zamknęli seta.

Dość szybko na parkiecie w trzeciej odsłonie pojawił się Marcel Gromadowski, Mariusz Wlazły był bardzo pilnowany przez rywali i nie był w stanie zaprezentować swojego normalnego poziomu gry.

Siatkarze Zenitu byli bezlitośni we wszystkich aspektach. Pomimo tego, że zawodnicy Skry chcieli zostawić serce na boisku, przeciwnicy pozwalali im tylko na pojedyncze zrywy.

Bełchatowianie nie powtórzyli wyniku z Kazania i nie zagrają w turnieju finałowym w Krakowie. Zenit zaś zmierzy się z Asseco Resovią Rzeszów.

PGE Skra Bełchatów - Zenit Kazań 0:3 (19:25, 23:25, 19:25)

PGE Skra: Uriarte (1), Wlazły (4), Lisinac (10), Kłos (2), Conte (14), Marechal (6), Piechocki (libero) oraz Milczarek (libero), Wrona (1), Gromadowski (1).

Zenit: Butko (1), Anderson (13), Leon (15), Aszczew (9), Gutsaljuk (2), Michajłow (15), Salparow (libero) oraz Kobzar.

W pierwszym meczu: 3-2 dla PGE Skry.
Awans: Zenit Kazań.

Zobacz wideo: Bardzo ostre słowa Mateusza Borka. "Jestem załamany"

Źródło: WP SportoweFakty

Komentarze (25)
avatar
Wino1901
24.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Serdeczne gratulacje dla Zenitu za fantastyczny mecz. Śmiem twierdzić, że tak grający Zenit jest nie do pokonania. Serdeczne gratulacje, od kibica Resovii, dla Skry. Uważam, że Skra i tak świet Czytaj całość
avatar
stanino
24.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Następna w kolejce bedzie Resovia a potem w finale jakis maccaronni! 
avatar
Ahmed Pol
24.03.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Problem Skry to fatalna polityka transferowa nepotyzm prezesa Piechockiego który zatrudnił synalka pajaca pozbywając się Zatora pozostawienie Winiarskiego który już kolejny sezon rozgrywa kilka Czytaj całość
avatar
mks89
24.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Dopóki Skra nie będzie mieć światowej klasy libero dopóty nie zagra w Final 4 LM.
Piechocki nie daje rady z tak trudną zagrywką jaką mają Rosjanie.
Przydałby się też lepszy rozgrywający bo Uria
Czytaj całość
avatar
KANAP
24.03.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wlazły po MŚ już nie potrafi się odnaleźć, to już nie ten sam gracz.