Sytuacja kadrowa nie rozpieszcza kielczan. Ci mimo wszystko starają się stawiać czoła wyzwaniom. - Po raz kolejny jestem bardzo dumny z moich zawodników. Pięć minut przed rozpoczęciem meczu było nas ośmiu na boisku, a to dlatego, że nasi młodzi zawodnicy dojechali później, ponieważ grali mecz ćwierćfinału mistrzostw Polski. Tak też wyglądają nasze treningi, że jest nas ośmiu i każdy, kto ma chociaż odrobinę pojęcia o siatkówce wie, że w takich warunkach specjalnego treningu przeprowadzić się nie da - przyznał Dariusz Daszkiewicz.
Biało-czerwono-niebiescy wystąpili bez Mateusza Bieńka, Sławomira Jungiewicza oraz Adriana Buchowskiego. - Myślę, że każdy zespół gdy straciłby podstawowych zawodników miałby takie same problemy jak my.
Gospodarze robili co mogli, żeby utrudnić życie faworytowi z Radomia. - Nie było im łatwo kończyć ataki. Mnóstwo piłek broniliśmy, graliśmy całkiem nieźle. Patrząc w statystyki można oczywiście mieć pretensje, że było dużo błędów, ale jeśli weźmie się pod uwagę to, że większość zawodników nie grała na swoich nominalnych pozycjach, to można przymknąć oko - komentował.
Ambitna postawa zaowocowała wygraniem trzeciej partii. Opiekun Effectora wierzy, że chociaż nie dało to punktów, to podtrzyma na duchu jego podopiecznych. - Bardzo cieszę się z tego wygranego seta. Jest on tak ważny, jak niekiedy wygrany mecz. Doda nam to siły i charakteru - zakończył.
Zobacz wideo: Zbigniew Boniek: wybór Infantino to fajna decyzja dla Polski
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.