Obie drużyny do tego spotkania przystępowały w dobrych humorach. Olsztynianie w poprzedniej kolejce wygrali z Cerrad Czarnymi Radom 3:2. Z kolei częstochowianie co prawda przegrali z PGE Skrą Bełchatów, ale zdobywcom Pucharu Polski zdołali urwać dwa sety. Gospodarze po raz kolejny wystąpili bez kontuzjowanego Brama Van den Driesa. Do wyjściowej szóstki gości wrócił za to Rafael Redwitz.
Świetnie spotkanie rozpoczęli olsztynianie. Siatkarze AZS-u Częstochowa nie mogli sobie poradzić z trudną zagrywką Pawła Adamajtisa, dzięki czemu Indykpol AZS na pierwszą przerwę techniczną schodził przy prowadzeniu 8:2. Zaliczka ta pozwoliła gospodarzom na zwycięstwo w inauguracyjnej partii. Olsztynianie w dalszej fazie seta popełniali dużo błędów własnych, lecz mimo to częstochowianie nie zdołali odrobić strat.
Również drugiego seta gospodarze rozpoczęli od serii zagrywek Adamajtisa, co dodało im wiatru w żagle. Goście byli kompletnie bezradni, na nic zdawały się czasy brane przez trenera Michała Bąkiewicza, a także zmiany w składzie. Olsztynianie demolowali rywali i systematycznie powiększali swoją przewagę, a Akademicy z Częstochowy popełniali proste błędy zarówno w przyjęciu, jak i w ofensywie. Goście ugrali zaledwie 12 punktów.
Tak wysoka porażka podziałała na zespół z Częstochowy mobilizująco. Tym razem siatkarze gości nie dali rywalom uciec już w początkowej fazie pojedynku, a nawet przejęli inicjatywę. Na drugą przerwę techniczną częstochowianie schodzili prowadząc trzema punktami, a wszystko dzięki dobrym atakom Felipe Bandero, a asa serwisowego dorzucił też Redwitz. Tej zaliczki podopieczni Bąkiewicza nie dali sobie odebrać i po tym jak Paweł Woicki zepsuł zagrywkę zapewnili sobie triumf w trzecim secie.
Słabo na początku czwartej partii spisywał się Bartosz Bednorz, który we wcześniejszych meczach był liderem Indykpolu AZS-u Olsztyn. Reprezentant Polski musiał wysłuchać ostrej reprymendy od trenera Andrei Gardiniego. Słowa szkoleniowca podziałały na całą drużynę, która szybko odrobiła stratę, chwilę później wyszła na prowadzenie i kontrolowała losy pojedynku. Z dobrej strony pokazał się Filip Stoilović, który był nie do zatrzymania w ataku. Między innymi dzięki jego dyspozycji olsztynianie mogli cieszyć się ze zwycięstwa za trzy punkty.
Indykpol AZS Olsztyn - AZS Częstochowa 3:1 (25:21, 25:12, 22:25, 25:21)
Indykpol AZS: Woicki, Stoilović, Zniszczoł, Adamajtis, Bednorz, Koelewijn, Potera (libero) oraz Waliński, Zajder.
AZS Częstochowa: Redwitz, Polański, Patak, Bandero, Buniak, Szymura, Stańczak (libero) oraz Wawrzyńczyk, Janus, Stelmach, Kowalski.
MVP: Paweł Adamajtis (Indykpol AZS Olsztyn).
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: świetna obrona w hokeju