Do Wrocławia po raz kolejny w tym sezonie przyjedzie ekipa z Turcji. Poprzednio Fenerbahce Grundig Stambuł w fazie grupowej Ligi Mistrzyń dość gładko pokonało Impelki 3:0. Tym razem do stolicy Dolnego Śląska zawita Galatasaray Stambuł, zespół nieco słabszy od wielkiego Fenerbahce, ale także należący do szeroko pojętej europejskiej czołówki.
Impel Wrocław o klasie rywalek przekonał się boleśnie w pierwszym meczu nad Cieśniną Bosfor. Premierowa odsłona, wygrana 25:22, nie zapowiadała późniejszej katastrofy. Problemy zaczęły się, gdy Katarzyna Skowrońska-Dolata zacięła się w ataku. Skrzydłowe Galatasaray wręcz przeciwnie. Charlotte Leys i Nadia Centoni nabijały statystyki punktowe, a liderka Impelek, Carolina Costagrande, gasła z każdym setem. Porażki do 14:25 i 16:25 najlepiej oddają przebieg rywalizacji.
By pozostać w grze o Puchar CEV, wrocławianki muszą wygrać 3:0 lub 3:1 i dodatkowo rozstrzygnąć na swoją korzyść "złotego seta". Zadanie trudne, ale nie z kategorii niewykonalnych. Pierwsza partia w Stambule pokazała, że Galatasaray jest w zasięgu Impela. Wystarczyło zaryzykować zagrywką w końcówce i rywalki popełniały juniorskie wręcz błędy.
Bez wątpienia największe zagrożenie płynąć będzie ze skrzydeł. Centoni i Leys to w tym sezonie gwarancja dwucyfrowego dorobku punktowego, choć nie można zapominać o reprezentantce Turcji, Guldeniz Onal Pasaoglu. Rozgrywająca Gamze Alikaya do oporu wykorzystywała w pierwszym meczu środkowe i Cursty Jackson oraz Asli Kalac bezkarnie panoszyły się na siatce.
Podopiecznym Jacka Grabowskiego wigoru zabraknąć nie powinno. Kalendarz sprzyjał Impelkom i przed rewanżem miały tydzień wolnego od pojedynków ligowych. Nie zabrakło zatem zajęć taktycznych i przerzucania żelastwa na siłowni. W środowy wieczór poznamy efekty niemalże tygodniowych przygotowań do spotkania. Do wymarzonej 1/6 Ligi Mistrzyń awansować się nie udało, ale przed wrocławiankami kolejna historyczna szansa na najlepszy wynik w dziejach klubu.
Impel Wrocław - Galatasaray Stambuł, środa, 24.02.2016, godz. 18.00