Obie drużyny do piątkowego meczu przystąpiły po pięciosetowych bojach we wcześniejszej serii spotkań. We wtorek siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz pokonali na wyjeździe 3:2 Effector Kielce, a BBTS Bielsko-Biała w takim samym stosunku dość niespodziewanie uporał się z Jastrzębskim Węglem. Faworytem piątkowego starcia w Łuczniczce byli gospodarze, którzy w tabeli wyprzedzali o trzy pozycje swoich najbliższych rywali.
Pierwsza partia padła łupem miejscowych. Co prawda bydgoszczanie wygrali różnicą tylko dwóch oczek, ale mniej więcej od pierwszej przerwy technicznej kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. W środkowej fazie seta podopieczni Piotra Makowskiego mieli już w zapasie cztery oczka (15:11). Lepiej niż w starciu z kielczanami na rozegraniu prezentował się Murilo Radke. W odpowiednich momentach Brazylijczyk uruchamiał w ataku Jakuba Jarosza, ale potrafił także przerzucić ciężar gry na lewe skrzydło do Michała Ruciaka i na środek do Wojciecha Jurkiewicza. Gdyby nie proste błędy w ataku i na zagrywce, bydgoska drużyna wygrałaby pewniej pierwszego seta niż tylko 25:23.
W premierowej partii liderem gości był Marcin Wika. W drugiej odsłonie byłego przyjmującego reprezentacji Polski wspomógł Bartosz Janeczek. Dwóch nieźle grających w ofensywie skrzydłowych BBTS-u okazało się jednak niewystarczające na gospodarzy. Cały czas na słowa pochwały zasługiwał Murilo Radke, który wykorzystał niezłe przyjęcie swojej drużyny i równomiernie rozdzielał piłki do kolegów. Drugiego seta bydgoszczanie rozpoczęli od wyniku 9:4 i mimo krótkiego przestoju w środkowej fazie pewnie wygrali partię 25:20.
W trzeciej odsłonie, przy stanie 4:2 dla bielszczan, trener Makowski zdjął z boiska Kevina Klinkenberga, a jego miejsce zajął drugi rozgrywający Nikodem Wolański. Na parkiecie pozycję Belga zajął Murilo Radke, a za rozegranie odpowiadał Wolański. Brazylijczyk świetnie odnalazł się w nowej dla siebie roli i głównie dzięki jego punktowym atakom miejscowi dotrzymywali kroku rywalom (10:10). Polotu starczyło im jednak do stanu 12:12. Później nietypowe ustawienie bydgoszczan zaczęło szwankować. Błędy na rozegraniu popełniał Wolański, co odbiło się na skuteczności jego kolegów (13:16). Po drugiej przerwie technicznej Dawid Murek zastąpił Radke, ale poniesionych w środkowej fazie seta strat nie udało się miejscowym odrobić (20:25). Zwycięską partię dla BBTS-u zakończył skutecznym atakiem Sergiej Kapelus.
Od początku czwartego seta Piotr Makowski przestał eksperymentować i postawił na zestawienie, w którym rozpoczął mecz. Bydgoszczanie, podrażnieni porażką w poprzedniej odsłonie, kolejną rozpoczęli bardzo skoncentrowani. Za sprawą dobrej współpracy na linii blok-obrona gospodarze wyprowadzili kilka skutecznych kontr. Po efektywnym ataku Michała Ruciaka przewaga Łuczniczki wynosiła już cztery punkty (6:2). W miarę rozwoju seta przewaga drużyny z województwa kujawsko-pomorskiego rosła, bowiem bielszczanie mieli duże problemy z przyjęciem.Trener Krzysztof Stelmach desygnował nawet do gry Dana Lewisa, ale wejście Kanadyjczyka nie odmieniło oblicza gości. Piąta drużyna poprzedniego sezonu wysoką przewagę pewnie utrzymała do końca partii, triumfując w niej 25:19 po ataku ze środka Grzegorza Kosoka.
Łuczniczka Bydgoszcz - BBTS Bielsko-Biała 3:1 (25:23, 25:20, 20:25, 25:19)
Łuczniczka Bydgoszcz:
Klinkenberg, Radke, Jarosz, Jurkiewicz, Ruciak, Kosok, Żurek (libero) oraz Wolański, Krzysiek, Murek, Wiese
BBTS Bielsko-Biała:
Kapelus, Pilarz, Janeczek, Sacharewicz, Wika, Krulicki, Koziura (libero) oraz Neroj, Modzelewski, Lewis, Siek
MVP: Murilo Radke (Łuczniczka Bydgoszcz)