Lotos Trefl Gdańsk nie ma lekko. Wojciech Serafin: Rywalom łatwiej jest grać przeciwko nam

W 11. kolejce PlusLigi, Lotos Trefl przegrał z Indykpolem AZS-em Olsztyn 2:3. Aktualny sezon dla gdańszczan jest znacznie trudniejszy od poprzedniego. - Rywalom łatwiej jest grać przeciwko nam - mówi Wojciech Serafin, asystent Andrei Anastasiego.

W tym artykule dowiesz się o:

WP SportoweFakty: Mecz w Olsztynie zepsuł wam humory na święta?

Wojciech Serafin: Na pewno. Liczyliśmy na co najmniej dwa punkty i bardziej stabilne miejsce w tabeli. Teraz Resovia depcze nam po piętach, a pierwsze trzy zespoły niebezpiecznie oddalają się od nas. Trochę nas to martwi, ale postaramy się poświęcić zbliżającą się przerwę na trening i powrót do dobrej dyspozycji.

Andrea Anastasi w Olsztynie tracił nerwy. Czy pan szybko doszedł do siebie po meczu z AZS-em?

- To była huśtawka nastrojów. Graliśmy najpierw bardzo dobrze, a potem bardzo źle. Później znowu trochę lepiej. Dwa ostatnie sety były dość wyrównane, ale niestety dla nas przegrane. Nasze błędy w końcówkach zdecydowały o porażce. Ale z drugiej strony, to było dobre spotkanie AZS-u Olsztyn. Paweł Woicki zagrał świetne zawody.

[b]

Co się stało w drugim secie?[/b]

- Totalna dekoncentracja. Za łatwo nam poszło w pierwszej partii i trochę się rozluźniliśmy. A w PlusLidze jest tak, że nawet na sekundę nie można odpuścić. Cały czas trzeba być skupionym na swojej robocie. Takie chwile słabości kosztują często po kilka punktów.

Psychika zawiodła w drugim, ale też w czwartym secie.

- Niestety tak. W tym sezonie mamy dużo grania i trudno jest cały czas utrzymywać koncentrację na tym najwyższym poziomie. Staramy się jak możemy, ale czasami zdarzają się takie mecze jak ten niedzielny w Olsztynie. Musimy uznać wyższość rywali i z pokorą wrócić do treningów. Teraz będziemy się starali szukać formy we własnej sali.

Są też plusy, bo potrafiliście odrobić 7 punktów straty w czwartym secie.

- Nie można odmówić chłopakom woli walki. Być może chwilami tego nie było widać, ale w dotychczasowych spotkaniach determinację i wolę walki mamy dużą. Momentami pokazaliśmy ją także w Olsztynie. Czasami się nie udaje i tyle.

Na ile Liga Mistrzów ogranicza wasze treningi?

- Bardzo. Nie tylko Liga Mistrzów, ale także kłopoty z salą. W Ergo Arenie będą się odbywać mecze mistrzostw Europy w piłce ręcznej. Przez to będziemy musieli zwolnić obiekt dla piłkarzy ręcznych. Te wszystkie niedogodności zebrane do kupy nie sprzyjają naszym treningom. Mamy ich mało i w różnych miejscach.

- W tym sezonie mamy dużo grania i trudno jest cały czas utrzymywać koncentrację na tym najwyższym poziomie - mówi Wojciech Serafin, asystent Andrei Anastasiego
- W tym sezonie mamy dużo grania i trudno jest cały czas utrzymywać koncentrację na tym najwyższym poziomie - mówi Wojciech Serafin, asystent Andrei Anastasiego

Czym różni się Lotos Trefl w tym sezonie od tego w poprzednim?

- Rywalom łatwiej jest grać przeciwko nam. Mamy praktycznie ten sam zespół. Znamy się doskonale i nie potrzebowaliśmy aż tyle czasu na zgranie, co w poprzednim sezonie. Wtedy musieliśmy się rozkręcić, by nabrać pewności siebie. Teraz jesteśmy już rozkręceni. Z tym jest trochę łatwiej. Kalendarz reprezentacyjny jest bardzo ciasny i niestety czasami przytrafiają się trudne chwile.

Mocno obciążony jest Mateusz Mika. Narzeka na zmęczenie?

- Nie. Mateusz jest profesjonalistą i nigdy nie narzeka. Wykonuje swoje obowiązki sumiennie. Przykłada się do każdego treningu i meczu na tyle, na ile może i na ile zdrowie mu pozwala. Stąd widoczne jest u niego zmęczenie, może nie fizyczne, choć na pewno takie jest, ale przede wszystkim mentalne. On nie ma czasu na odpoczynek. Cały czas: sala, trening, mecz. To może wyczerpać człowieka mentalnie.

[b]

Wahania formy widać u Murphy'ego Troya. Potrafi zagrać genialnie, tak jak z Czarnymi, a potrafi fatalnie, tak jak ze Skrą.[/b]

- Dokładnie. Jeszcze nie ma u niego stabilizacji formy, nie przebywa z nami tak długo, jak w poprzednim sezonie. Wtedy był z nami dłużej podczas przygotowań. Dzięki temu szybciej ustabilizował dyspozycję. Teraz widać braki na boisku. Staramy się, żeby wrócił do dobrej formy i on też to robi. Jeszcze to nie wychodzi, ale mam nadzieję, że w krótkim czasie efekty będą widoczne.

Czy macie pomysł na to, jak sprawić, aby brak Mateusza Miki i Sebastiana Schwarza nie wpłynął na jakość treningów?

- Treningi są już zaplanowane.

Będziecie korzystać z zawodników z Młodej Ligi?

- Tak, to po pierwsze. Po drugie, treningi będą tak ułożone, że - biorąc pod uwagę liczbę naszych gier - skupimy się przede wszystkim na innych rzeczach. Trochę na pracy fizycznej, trochę na elementach technicznych i naprawianiu mankamentów każdego z zawodników. Jestem przekonany, że wykorzystamy ten czas bardzo dobrze. Przerwa ligowa dużo nam da. Nasz mecz w Olsztynie tak wyglądał dlatego, że być może byliśmy już głowami na świętach. Możliwe, że rozluźnienie świąteczne za bardzo wkradło się w nasze poczynania.

Rozmawiał Mateusz Lampart

Komentarze (0)