Katarzyna Skorupa: Nie zlekceważyłyśmy Impela

Fenerbahce Grundig Stambuł wywiozło z Wrocławia 3 punkty i umocniło się na prowadzeniu w grupie E Ligi Mistrzyń. Droga do zwycięstwa nie była jednak usłana różami.

Mistrzynie Turcji przyjechały na Dolny Śląsk z jasnym celem - jak najmniejszym nakładem sił zdobyć trzy punkty. Przedmeczowe założenie udało się zrealizować, choć trzeba przyznać, że Impelki nie padły na kolana przed faworytkami Ligi Mistrzyń.

Trener Negro oczekiwał od swoich podopiecznych gry "na luzie" i nie wywierał na nich zbędnej presji. Początkowo przyniosło to zaskakująco dobry efekt. Wrocławianki rozgrywały jedne z najlepszych setów w sezonie i tylko przez indywidualne błędy zwycięstwo w partii trafiało w ręce rywalek. W ostatniej odsłonie gra Impelek się załamała, ale Fenerbahce Grundig Stambuł musiało zostawić na parkiecie sporo potu, by wrócić nad Cieśninę Bosfor z trzema punktami.

- Oba zespoły nie zagrały dobrego spotkania. Wrocławianki w pierwszym secie popsuły mnóstwo zagrywek. Nie był to dla nas dobry mecz, jednak wolę brzydko grać i wygrywać niż prezentować ładną dla oka siatkówkę, ale pomimo to przegrywać - oceniła surowo Katarzyna Skorupa, rozgrywająca Fenerbahce.

Impelki walczyły nawet o potencjalnie stracone piłki i zupełnie nie przypominały zespołu, który w meczu w Stambule stanowił tło dla rywala. Wrocławianki wiedzą bowiem, że ich awans do dalszej rundy stoi pod dużym znakiem zapytania i każdy wywalczony punkt może okazać się zdobyczą na wagę złota.

- W żadnym wypadku nie zlekceważyłyśmy Impela. Wiedziałyśmy, że wrocławianki u siebie będą walczyć. Mamy też swoje powody, które spowodowały, że byłyśmy nieco w słabszej dyspozycji, ale nie ma czym się zasłaniać - skwitowała była reprezentantka kraju.

Komentarze (0)