AZS Częstochowa starał się prowadzić wyrównaną walkę, już we wcześniejszych kolejkach pokazywał potencjał. Ostatecznie jednak nie zdołał w meczu odegrać większej roli. - Takie spotkania są bardzo trudne ze względu na ich charakter. Z boku mogą wyglądać na łatwe, wynik też mógłby to potwierdzić, jednak w czasie takiego meczu trzeba być w pełni skoncentrowanym, bo utrata kilku punktów może dać drużynie przeciwnej wiarę w siebie, w swoje siły i mecz może się wymknąć spod kontroli - powiedział Mariusz Wlazły.
- W drugim secie przeciwnicy zaczęli lepiej zagrywać, my trochę psuliśmy i gra się wyrównała. Straciliśmy kilka bezpośrednich punktów z różnych błędów, ale myślę, że najważniejszy jest wynik - zapewnił kapitan PGE Skry Bełchatów.
Bełchatowianie, jak wszystkie ekipy grające w europejskich pucharach, mają napięty terminarz. - Każdy z nas chce na boisku jak najlepiej zagrać dla drużyny, żeby uzupełnić to, czego brakuje. Jeżeli chcemy komuś dać odpocząć i rotujemy składem, to dobrze, że jakość naszej gry nie spada. Mam nadzieję, że będziemy grać jak najlepiej - zakończył atakujący.