26 października Tomis Constanta świętował dokładnie 10 lat od swojego pierwszego meczu w europejskich pucharach przeciwko węgierskiemu Vegyesz Kazincbarcika. W tamtym spotkaniu brał udział między innymi dobrze znany rzeszowskiej publiczności Adrian Gontariu. Gracze znad Morza Czarnego w tym sezonie po raz jedenasty z rzędu grają na arenie europejskiej, a po raz czwarty z kolei w Lidze Mistrzów.
W rumuńskim zespole występuje kilku znanych zawodników. Liderem zespołu jest Bojan Jordanow. - Jestem zadowolony, że mogę grać w tym klubie. Mamy naprawdę dobrą drużynę - mówi wielokrotny reprezentant Bułgarii, były zawodnik między innymi Panathinaikosu Ateny i Olympiakosu Pireus. Atakujący w 2006 roku wywalczył brązowy medal mistrzostw świata w Japonii. W półfinale mundialu jego zespół przegrał z prowadzoną przez Raula Lozano reprezentacją Polski.
Kolejną znaną twarzą jest Metodi Ananiew. To były zawodnik Indykpolu AZS-u Olsztyn, któremu jednak w regularnych występach w ekipie z Warmii i Mazur przeszkodziły ciągłe kontuzje. Przyjmujący doszedł jednak do sprawności. Pomógł mu w tym pobyt we francuskim Rennes Volley 35, a także epizod w barwach irańskiego Paykanu Teheran.
Oprócz Jordanowa i Ananiewa, dobry poziom prezentuje również Andrei Laza. Środkowy w meczu 1. kolejki przeciwko Volley Asse-Lennik aż pięciokrotnie blokował rywali z Belgii. Ciekawym graczem jest także Konstantin Mitew. To rozgrywający, który też ma za sobą grę dla reprezentacji Bułgarii. Kilka lat temu zamienił siatkówkę plażową na halową, bo wcześniej z powodzeniem radził sobie na piasku.
Najbardziej znaną postacią jest jednak szkoleniowiec Tomisu Constanta. Martin Stojew to jedna z najbardziej znanych postaci bułgarskiej siatkówki. To on doprowadził kadrę tego kraju do podium MŚ 2006, do 5. miejsca na olimpiadzie w Pekinie w 2008 roku oraz 3. lokaty w ME 2009. Potem prowadził między innymi Halkbank Ankara, ale wtedy stołeczny klub nie był jeszcze europejską potęgą. W 2010 roku zaliczył pierwsze podejście do pracy z Tomisem, ale nie trwało ono długo.
- Resovia to najsilniejsza drużyna w grupie, a my nie jesteśmy już tym samym zespołem, co w poprzednim sezonie. Mimo tego, będziemy walczyć o każdą piłkę. Nie mamy nic do stracenia - mówi Stojew, który prowadzi klub od kilku lat. W maju bułgarskie media przedwcześnie ogłosiły, że jego współpraca z Tomisem zakończy się po sezonie 2014/2015. Wszystko po tym, jak pod zarzutem korupcji aresztowany został prezydent klubu. W ubiegłym roku Stojew ponownie był przymierzany do funkcji selekcjonera reprezentacji Bułgarii, a w roli trenera miał zastąpić Camillo Placiego. Ostatecznie wybór padł na Plamena Konstantinowa.