Rafael Redwitz: Mieliśmy okazję pokazać naszą prawdziwą twarz i nie wykorzystaliśmy tego

AZS Częstochowa mecz z Cerrad Czarnymi Radom przegrał w trzech setach. Dla Akademików była to czwarta z rzędu porażka w obecnych rozgrywkach. - Mieliśmy okazję pokazać naszą prawdziwą twarz i nie wykorzystaliśmy tego - przyznał Rafael Redwitz.

Przed rozpoczęciem rozgrywek AZS Częstochowa rozbudził apetyty kibiców. Klub dokonał znaczących, jak na swoje możliwości finansowe, transferów. Jednak w pierwszych czterech meczach sezonu Akademicy musieli uznać wyższość rywali. O ile w starciach z Asseco Resovią Rzeszów, Cuprum Lubin czy Lotosem Treflem Gdańsk drużyna z Częstochowy pokazała się z dobrej strony, o tyle z Cerrad Czarnymi Radom Akademicy przegrali w kiepskim stylu.

Częstochowianie w pierwszym secie zdobyli tylko 11 punktów. Podopieczni Michała Bąkiewicza mieli duże problemy z przyjęciem zagrywek rywali. W drugiej partii Akademicy zagrali zdecydowanie lepiej, ale tylko do stanu 22:18. Następnie radomianie nie tylko odrobili straty, ale przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.

- Po tym pierwszym secie, gdy było 25:11, jedynym rozwiązaniem było pokazanie wszystkim, że potrafimy grać lepiej i zaczęliśmy to robić. Jednak musieliśmy skończyć seta mając 25 punktów, a my skończyliśmy grać, gdy mieliśmy 22 punkty. To była najgorsza z możliwych sytuacji, bo po tym wszyscy przestali wierzyć - przyznał rozgrywający AZS-u Częstochowa, Rafael Redwitz.

Atmosfera w częstochowskim zespole nie jest najlepsza. W starciu z Cerrad Czarnymi Radom Akademicy celowali w odniesienie pierwszego zwycięstwa, lecz zostali brutalnie sprowadzeni na ziemię. - Wiem, że trzy pierwsze mecze były trudne, bo mieliśmy wymagających rywali, to nie było dla nas proste. Z Czarnymi mieliśmy okazję pokazać naszą prawdziwą twarz i nie wykorzystaliśmy tego. To dopiero początek sezonu, ale musimy się szybko obudzić, by zdobywać punkty i spisywać się lepiej - stwierdził Redwitz.

AZS jest jedną z trzech drużyn, które w tym sezonie PlusLigi nie odniosły jeszcze zwycięstwa. Oprócz częstochowian na pierwszy triumf czekają MKS Będzin i Effector Kielce. - Dla wszystkich jest to zła sytuacja. Pracujemy cały tydzień, żeby zagrać mecz i go wygrać, dać radość naszym kibicom i nie robimy tego. To zła sytuacja dla każdego, mamy problemy z kontuzjami, niektórzy nie mogą grać na 100 procent. To jest siatkówka, to nasza praca, jesteśmy zespołem, musimy znaleźć rozwiązanie tej sytuacji - ocenił rozgrywający częstochowskiego zespołu.

Dużym problemem dla AZS-u jest nieobecność kontuzjowanego Felipe Airton Bandero, który był liderem zespołu, ale w starciu z Cuprum Lubin doznał kontuzji kolana. - Bez niego gramy inaczej, to oczywiste, Bandero jest silnym zawodnikiem, ma dobry charakter, jest bardzo dobry w zagrywce, bloku i robi wielką różnicę, gdy jest na parkiecie. Ale taka jest nasza obecna sytuacja, nie możemy powiedzieć "przegrywamy, bo Felipe nie gra". Nie, jesteśmy zespołem i musimy znaleźć wyjście z tej sytuacji, musimy kontynuować naszą ciężką pracę i znaleźć sposób, aby w kolejnych meczach zagrać lepiej - zakończył Redwitz.

Źródło artykułu: