Michał Bąkiewicz: Mamy nad czym pracować

AZS Częstochowa przegrał czwarty mecz w tym sezonie. Tym razem Akademicy przed własną publicznością musieli uznać wyższość Cerrad Czarnych Radom. - Z pewnością mamy nad czym pracować - przyznał trener AZS-u, Michał Bąkiewicz.

Do meczu z Cerrad Czarnymi Radom siatkarze AZS-u Częstochowa przystępowali z dużymi nadziejami. W trzech poprzednich spotkaniach Akademicy co prawda schodzili z parkietu pokonani, ale w każdym z nich pokazywali się z dobrej strony i walczyli z wyżej notowanymi rywalami. Jednak w starciu przeciwko radomianom gospodarze nie mieli nic do powiedzenia.

W pierwszym secie Cerrad Czarni zdemolowali częstochowian i wygrali do 11. W drugiej partii AZS prowadził 22:18, ale goście zdołali odwrócić losy seta. Z kolei w trzeciej odsłonie radomianie odnieśli pewne zwycięstwo, choć w końcówce zespół z Częstochowy zbliżył się na dwa "oczka". - Straciliśmy kilka punktów z rzędu mimo prób reagowania i przerywania. Z pewnością mamy nad czym pracować. W moim odczuciu to spotkanie było słabsze w naszym wykonaniu niż te trzy ostatnie - ocenił Michał Bąkiewicz.

AZS miał duże problemy ze skutecznością w ataku. Najgorzej w tym elemencie spisał się Bartłomiej Lipiński. W środowym meczu z Lotosem Treflem 19-latek pokazał się ze świetnej strony, lecz siatkarze Cerrad Czarnych znaleźli sposób na zatrzymanie atakującego. - Bartek Lipiński jest młodym graczem, a takich zawodników charakteryzuje to, że mogą w trakcie sezonu falować poziomem. Z Czarnymi nie zagrał on tak fantastycznie jak z Lotosem Treflem, ale na pewno drzemie w nim duży potencjał. Takie spotkania są dla niego ogromnym doświadczeniem - powiedział trener AZS-u Częstochowa.

Akademicy wciąż muszą sobie radzić bez Felipe Airtona Bandero, który leczy uraz łąkotki. Wciąż nie jest wiadomo jak długo potrwa przerwa Brazylijczyka w treningach. - Strata każdego zawodnika jest dla nas bardzo bolesna. Felipe Bandero ma w poniedziałek wizytę u specjalisty i po tej wizycie będziemy mądrzejsi i będziemy wiedzieć co dalej - przyznał Bąkiewicz.

AZS Częstochowa po czterech kolejkach zajmuje dwunastą lokatę w tabeli PlusLigi, a na swoim koncie ma punkt. Akademicy są jedną z trzech drużyn, która dotąd nie odniosła jeszcze zwycięstwa. Oprócz częstochowian na pierwszą ligową wygraną czekają MKS Będzin oraz Effector Kielce.

Komentarze (1)
avatar
pusiu
15.11.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Może najwyższa pora zmienić "trenera"? Odkąd przejął zespół jest coraz gorzej...