Rzeszowianki zagrały najlepsze spotkanie w Orlen Lidze, ale nie wystarczyło to do zdobycia punktów w meczu z Tauron MKS-em Dąbrowa Górnicza. - Szkoda, że nie udało nam się urwać ani punktu. Po takiej grze na niego zasługiwałyśmy. Nasze akcje chwilami były super, gra wyglądała już dużo lepiej. Zostawiłyśmy na boisku tyle serca i sił, że ten punkt naprawdę byłby dla nas bardzo cenny. Ten mecz na pewno dobrze się oglądało, bo było wiele długich wymian. Jeżeli tak będziemy grać dalej, to będzie coraz lepiej - mówi Lucyna Borek.
[tag=39204]
Developres SkyRes Rzeszów[/tag] w trzech pierwszych spotkaniach sezonu miał ogromne problemy z odbiorem zagrywki. W meczu z dąbrowiankami ten element wyglądał już poprawnie. - W sobotę z naszym przyjęciem było zdecydowanie lepiej. Nie wiem, co się stało z tym elementem w pierwszych meczach, być może byłyśmy zestresowane, a może zawiodła komunikacja. W tym meczu było widać już tę pewność w przyjęciu - twierdzi libero ekipy ze stolicy Podkarpacia.
Borek w trzeciej serii spotkań została pominięta w kadrze meczowej na wyjazdowy pojedynek z Impelem Wrocław. - Trener podjął taką decyzję, abym odpoczęła. Wróciłam niedawno z kadry i nie miałam za wiele czasu na regenerację. Bardzo trudno trenowało mi się przez ostatni czas. W intensywną grę w Developresie weszłam na turniejach przedsezonowych, bo miałam inny tok przygotowawczy. Dobrze się stało dla mnie i zespołu, że mogłam odetchnąć - przyznaje 28-latka.
Przed ekipą Mariusza Wiktorowicza pojedynek z SK bank Legionovią Legionowo. To pierwszy rywal Developresu, który teoretycznie dysponuje podobnym potencjałem. - Czasu na przygotowań nie ma za wiele. Oby z tym rywalem poszło nam nie gorzej niż przeciwko MKS-owi. Mam nadzieję, że w środę zaczniemy marsz w górę tabeli - kończy Borek.