Vital Heynen tylko dla WP SportoweFakty prowadzi dziennik z ME 2015. Dzień 1: 6 października

Pochodzący z Belgii szkoleniowiec reprezentacji Niemiec, brązowego medalisty ostatnich mistrzostw świata, będzie codziennie pisał tylko dla nas prosto z mistrzostw Europy. Zapraszamy do lektury pierwszego wpisu.

W tym artykule dowiesz się o:

Dzień 1: 6 października

"W takich momentach chętnie oddałbym bycie trenerem komukolwiek innemu"

Dzień dobry, nazywam się Vital Heynen i jestem trenerem drużyny narodowej Niemców już od ponad trzech lat. Będę dla was relacjonował rozpoczynające się w piątek mistrzostwa Europy w Bułgarii i we Włoszech. Chciałbym wam pokazać siatkówkę od środka, a przede wszystkim jak to wygląda od strony trenera. Z tego powodu prowadzę tez konto na Twitterze. Zależy mi, żebyście zrozumieli jakie decyzje podejmuję i dlaczego. Oczywiście będę dla was pisał nie tylko o moich zawodnikach, ale także o innych grupach i zespołach. Chciałabym wam pokazać, jak taki turniej wygląda z punktu widzenia jednego z uczestników, trenera.

Dla mnie mistrzostwa Europy zaczynają się nie w dniu pierwszego meczu, tylko wiele tygodni wcześniej, kiedy spotkaliśmy z siatkarzami pierwszego dnia przygotowań. Ale naprawdę realne stały się w poniedziałek, kiedy musiałem wybrać, któremu z moich zawodników podziękuję i odeślę go do domu, bo mogę zabrać tylko czternastu. Przed takimi decyzjami zwykle nie jestem w stanie spać w nocy i tak było też teraz. Piętnastu siatkarzy ciężko pracowało całe zgrupowanie, wszystkich uwielbiam i na trzy dni przed mistrzostwami jednemu z nich, tym razem Philippowi Collinowi, musiałem powiedzieć: możesz wracać do domu. To jest najmniej przyjemny, a nawet bardzo bolesny, aspekt bycia trenerem reprezentacji. W klubie nie ma się takich sytuacji i tak koszmarnych przeżyć, jak odsyłanie zawodnika do domu tuż przed imprezą. W takich momentach zawsze chętnie oddałbym swoje stanowisko komukolwiek innemu.

Dziś lecimy z Bremy do Sofii i czeka nas dość długa i skomplikowana podróż. Co jest najważniejsze? Żeby zawodnicy nie tracili niepotrzebnie energii. Podróżowanie powinno się odbywać jak najmniejszym kosztem dla organizmu i zawsze im to powtarzam.

Nie czuję jeszcze adrenaliny ani zdenerwowania, to się pojawi na pewno przed pierwszym meczem w piątek. Dziś czuję raczej podekscytowanie i radość, że zaraz się zacznie. Po długich tygodniach przygotowań wreszcie wyjdziemy na boisko i zobaczymy, co udało nam się zrobić.

Sofia i tamtejsza hala to dla mnie miejsce szczególne, bo tam zaczęła się moja przygoda jako szkoleniowca reprezentacji Niemiec ponad trzy lata temu. Ale o tym opowiem wam jutro.

[b]Vital Heynen

{"id":"","title":""}

[/b]

Źródło artykułu: