Walka o prymat na Starym Kontynencie wśród pań nabiera rumieńców. Po fazie grupowej cztery najlepsze zespoły wywalczyły już awans do 1/4 finału. Obok współgospodyń czempionatu reprezentacji Holandii są to drużyny Turcji, Rosji i Serbii. Przywilej bezpośredniego awansu do ćwierćfinału miały tylko zwyciężczynie grup. Zespoły z drugich i trzecich miejsc, w tym reprezentacja Polski, o tą fazę rozgrywek powalczą w środowych barażach.
Play-offy toczyć się będą w dwóch miastach - Rotterdamie i Antwerpii. W Holandii reprezentacje Włoch i Chorwacji jako pierwsze rozpoczną batalię o 1/4 finału. Ten pojedynek wysuwa się na czoło atrakcyjności starć barażowych, mimo że po pierwszym dniu mistrzostw Europy drużyna z Bałkanów skomplikowała sobie drogę do wyjścia z grupy. Brak awansu dalej Chorwatek byłby dużą niespodzianką, ale po porażce 0:3 z reprezentacją Białorusi kibice mieli prawo obawiać się tego czarnego scenariusza. W ostateczności tak się jednak nie stało, bowiem podopieczne Angelo Vercesiego w dwóch kolejnych pojedynkach schodziły z parkietu jako zwyciężczynie. Przestrogą dla Włoszek powinien być poniedziałkowy wynik ich najbliższych rywalek, kiedy to Chorwatki pokonały grające w bardzo silnym składzie Rosjanki 3:0. Sam zespół z Półwyspu Apenińskiego do końca także nie może być pewny swojej formy. Po zwycięstwach z Polską i Słowenią siatkarki Italii nie wygrały nawet seta w starciu z Holenderkami. Jeśli w środę skuteczność w ataku znów będzie spoczywała tylko na barkach Valentiny Diouf czwarta drużyna mistrzostw świata szybko może pożegnać się z dalszą rywalizacją.
Wspomniana już wcześniej Białoruś jest dotychczas jedną z największych niespodzianek turnieju. Po triumfach 3:0 nad Chorwacją i 3:2 nad Bułgarią oraz porażce z reprezentantkami Sbornej 0:3 podopieczne Piotra Chilko zajęły drugie miejsce w grupie C. Ich przeciwniczkami w barażu będą Biało-Czerwone. Obecna forma Polek uprawnia kibiców z Białorusi do snucia marzeń o tym, by ich ulubienice wyeliminowały z dalszej rywalizacji mistrzynie Europy z 2003 i 2005 roku.
Niemal równolegle z walką w Rotterdamie będą toczyć się dwa kolejne boje o ćwierćfinał w Antwerpii. Jako pierwsze na boisko wyjdą reprezentantki Niemiec i
Węgier. Zdecydowanymi faworytkami tego starcia będą obrończynie srebrnego medalu. Nasze zachodnie sąsiadki w grupie D zajęły drugie miejsce, ustępując miejsca tylko rewelacyjnym w tym sezonie Serbkom. Dla Węgierek sam awans do barażu po wygraniu ostatniego meczu z Azerbejdżanem jest już dużym sukcesem i w tym siatkarki z tego kraju mogą upatrywać swojej szansy w 1/8 finału. To Niemki zagrają pod zdecydowanie większą presją. Przestrogą dla nich powinna być utrata seta w grupie z Rumunkami. Taka sama dekoncentracja w starciu z Węgierkami może podopieczne Luciano Pedulli znacznie więcej kosztować.
Obok starcia Włoszek z Chorwatkami najbardziej atrakcyjnie dla neutralnych kibiców zapowiada się pojedynek Belgijek z Czeszkami. Brązowe medalistki poprzednich mistrzostw Europy na razie spisują się poprawnie na swoim terenie, chociaż ziarnko niepewności zostało zasiane po dużym laniu od Turczynek w poniedziałkowej batalii o zwycięstwo w grupie B. Współgospodynie czempionatu w żadnej z trzech partii walki z drużyną znad Bosforu nie zdołały zdobyć minimum 20 punktów. Jeśli podopieczne Gerta Vande Broeka dwa dni później znów zagrają w ataku na poziomie 24 procent efektywności, otworzy się duża szansa na awans do ćwierćfinału dla Czeszek. Nasze południowe sąsiadki, które przed rozpoczęciem rywalizacji były stawiane w roli czarnego konia, na razie zawodzą. Triumf tylko nad outsiderkami grupy D Rumunkami z pewnością nie jest szczytem marzeń Anety Havlickovej i jej koleżanek.
Plan spotkań barażowych (30 września):
17:00 Włochy - Chorwacja
17:30 Niemcy - Węgry
20:00 Polska - Białoruś
20:30 Belgia - Czechy
Mazur: walka Adamka jak starcie ferrari z maluchem
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)