Reprezentacja Estonii była faworytem półfinałowego starcia z reprezentacją Macedonii, bowiem w fazie grupowej dwukrotnie przed własną publicznością pokonała tychże rywali, jednego z setów wygrywając do dziewięciu.
[ad=rectangle]
Macedończycy do Polski jechali autobusem, mimo to nie widać było po nich oznak zmęczenia. Od pierwszej do ostatniej piłki zagrali bardzo dobrą siatkówkę, nie dając rywalom większych szans.
- Na początku gratuluję zwycięstwa zespołowi Macedonii. Byli lepszym zespołem od nas. Pokazali jak powinna grać drużyna, pokazali odwagę i charakter. Kiedy dwie drużyny grają bardzo równo, to tak naprawdę o wyniku decyduje kilka piłek. Tym razem lepszym zespołem okazali się Macedończycy - powiedział po meczu Kert Toobal, kapitan estońskiej drużyny.
Wydawało się, że w finale zagrają Estonia i Słowenia, dwie niepokonane drużyny fazy grupowej. Tymczasem Estończycy zagrali słabsze spotkanie, w końcówkach oddając pole do popisu rywalom, a sami nie byli w stanie im odskoczyć i zbudować wyraźnej przewagi.
- Macedonia pokazała, że jest silnym zespołem. Mimo wszystko, chce pogratulować mojej drużynie za grę. Spisała się bardzo dobrze w tegorocznej Lidze Europejskiej. Czasami takiego typu przegrane są potrzebne do tego, żeby mieć kolejną motywację do dalszej pracy - zapewnił Gheorghe Cretu, szkoleniowiec estońskiej ekipy.