Brazylijczycy, którzy mają zapewniony udział w turnieju finałowym, bowiem są jego gospodarzami, są w tegorocznej edycji Ligi Światowej na razie niepokonani. Jedyny punkt stracili przed własną publicznością, właśnie z Serbami.
[ad=rectangle]
Podopieczni Nikola Grbić na koncie mają jedno zwycięstwo z Włochami oraz pojedyncze punkty, zdobyte właśnie z Brazylią oraz drużyną z Italii, w tie-breakach, których nie potrafili wygrać.
Spotkanie w Nowym Sadzie rozpoczęło się od wyrównanej walki punkt za punkt, ale lepiej prezentowali się gospodarze. Szybko jednak podopieczni Bernardo Rezende zweryfikowali umiejętności rywali w przyjęciu. Mocne zagrywki posłał Lucas Saatkamp i Brazylijczycy zbudowali sobie bezpieczną przewagę. Kibice z całych sił próbowali pomóc swoim dopingiem, Serbowie zbliżyli się w końcu do rywali (20:21), dzięki dobrej grze w obronie i skutecznej grze na siatce Srećko Lisinaca. Krótka przerwa wybiła ich jednak z rytmu, seta zakończył mocnym atakiem Ricardo Lucarelli.
Na fali sukcesu Brazylijczycy świetnie rozpoczęli drugą odsłonę. Trener gospodarzy szybko zareagował, wymieniając przyjmującego, z boiska zszedł Marko Ivović, zastąpił go Nikola Kovacević.
Wicemistrzowie świata cały czas trzymali rękę na pulsie, pomimo tego, że rywale ponownie ich dogonili, w końcówce znów lepsi okazali się Canarinhos. Wydawało się, że wynik jest już rozstrzygnięty, bowiem Brazylijczycy w decydujących momentach byli zwyczajnie lepsi i robili krzywdę Serbom w polu zagrywki.
Trzeci set był wyrównany, tym razem gospodarze nie pozwolili odskoczyć przeciwnikom, a sami wypracowali sobie trzypunktową przewagę już podczas drugiej regulaminowej przerwy, dzięki skutecznym atakom. Nemanja Petrić był nie do zatrzymania i doszło do pierwszych piłek setowych. Dwie udało się jeszcze obronić Brazylijczykom, ale przy trzeciej okazji Lucarelli popełnił błąd.
Uskrzydleni obrotem spraw Serbowie wygrali jeszcze czwartą partię, korzystając z prezentów od rywali. W decydującym piątym secie walka toczyła się punkt za punkt i po ogromnych emocjach, ku uciesze kibiców, gospodarze zwyciężyli z wicemistrzami świata. Zagrywkę zepsuł Luiz Felipe Fonteles i tak zakończył się piątkowy mecz.
W ekipie gospodarzy w ataku najlepiej spisywał się Aleksandar Atanasijević, zdobywca 20 punktów. Po drugiej stronie siatki brylował zaś Wallace De Souza.
Serbia - Brazylia 3:2 (22:25, 23:25, 25:23, 25:21, 15:13)
Serbia: Ivović (10), Petrić (13), Jovović (1), Atanasijević (20), Podrascanin (12), Lisinac (12), Majstorović (libero) oraz Katić, N. Kovacević (6), Okolić.
Brazylia: Rezende (2), Isac (11), Wallace (24), Murilo (4), Lucas (10), Lucarelli (14), Sergio (libero) oraz Fonteles, Ribeiro, Vissotto (1), William (2).
Tabela grupy A:
Drużyna | Mecze | Z-P | Punkty | Sety |
---|---|---|---|---|
1. Brazylia | 5 | 4-1 | 12 | 14:7 |
2. Włochy | 5 | 3-2 | 8 | 10:10 |
3. Serbia | 5 | 2-3 | 7 | 11:12 |
4. Australia | 5 | 1-4 | 3 | 6:12 |