LŚ, gr. A: Persowie rozbici, Amerykanie liderem - relacja z meczu USA - Iran

Amerykanie ponownie nie mieli większych problemów z pokonaniem Irańczyków. W drugim meczu również triumfowali 3:1, co oznacza, że wyprzedzili Polaków w tabeli grupy A.

W tym artykule dowiesz się o:

Po zwycięstwie Amerykanów dzień wcześniej w czterech setach John Speraw zdecydował się na zmiany. Miejsce MVP pierwszego starcia, Taylora Sandera, zajął znany z występów w PlusLidze Murphy Troy.
[ad=rectangle]
Po dwóch dobrych zagrywkach Seyed Mohammad Mousavi Eraghi (2:0) nic nie wskazywało na to, że Irańczycy mogą mieć większe problemy w starciu z gospodarzami. Tymczasem to ich rywale systematycznie budowali przewagę i na przerwę techniczną schodzili z jednopunktowym prowadzeniem. Gdy Aaron Russell skończył atak, było już 13:9 i o czas poprosił Slobodan Kovac. Na niewiele się on zdał, bowiem jego podopieczni zupełnie nie potrafili znaleźć recepty na świetnie dysponowanych Jankesów, na dodatek sami popełniali masę błędów. Amerykanie bez większych problemów odczytywali zamiary Mir Saeida Marouflakraniego, gdy Maxwell Holt zatrzymał przeciwnika blokiem, przewaga miejscowych wzrosła do ośmiu punktów.

Z każdą kolejną akcją gra Persów wyglądała gorzej, nie pomogły zmiany, choć Slobodan Kovac zdążył już wprowadzić wszystkich zawodników. As serwisowy Matthew Andersona podsumował to, co działo się na parkiecie w premierowej odsłonie (21:11), a po skutecznym zbiciu Russella ekipa z Ameryki objęła prowadzenie 25:16.

Amerykanie byli świetnie dysponowani w bloku
Amerykanie byli świetnie dysponowani w bloku

Po zmianie stron wyrównana walka trwała również do stanu 8:7, z tą różnicą, że to Irańczycy prowadzili po ataku Trooy'a w taśmę. Chwilę później Micah Christenson wyczyścił siatkę Andersonowi, a ten huknął jak z armaty (11:8). Od tego momentu Jankesi przejęli inicjatywę, Irańczycy z kolei zaczęli przypominać zespół z poprzedniej partii. Znów seriami oddawali punkty, wynikało to nie tylko ze słabej skuteczności na skrzydłach, ale również błędów w komunikacji. A Amerykanie po prostu grali swoje, żadnych problemem ze skończeniem ataku nie mieli Anderson, Trooy czy Russell. Po bloku Davida Smitha drugi set zakończył się identycznym wynikiem.

Siatkarze z Azji złapali swój rytm gry dopiero w kolejnej części meczu. Skuteczny serwis Amira Ghafoura wyprowadził jego zespół na czteropunktowe prowadzenie (7:3). Była to pierwsza tak wyraźna przewaga Persów. Gospodarze stracili dotychczasowe atuty, zaczęli mieć problemy z przyjęciem, co wynikało z wzmocnienia zagrywki przez rywala. Christenson nie miał już takiej swobody w rozegraniu, natychmiast przełożyło się to na postawę Irańczyków w bloku.

Gdy Saman Faezi zatrzymał rywala na siatce, o przerwę poprosił John Speraw (19:12). W końcówce sygnał do odrabiania strat dali Anderson, Russell czy Smith, którzy zmusili przyjmujących do wysiłku. Po błędzie Farhada Zarifa Amerykanie zniwelowali straty do czterech punktów (22:18). Udanym zagraniem odpowiedział jednak Mousavi, a Amir Ghafour wykorzystał kontrę i miejscowi prowadzili, ale już tylko 2:1.

Bardzo długą wymianę zbiciem z szóstej strefy zakończył Russell (2:1). Słabszą skuteczność niż dotychczas zaczął prezentować Anderson, jednak zrekompensował to asem serwisowym (4:4). Ta partia była zdecydowanie najbardziej wyrównana, trwała wymiana ciosów, raz jedni, raz drudzy sporo pracowali również blokiem. Po tym, jak zagrywka Davida Smitha spadła po taśmie w środek boiska, Amerykanie wyszli na trzypunktowe prowadzenie, dlatego Slobodan Kovac przywołał swoich podopiecznych. Przerwa nie wpłynęła pozytywnie na Persów, po zepsutej zagrywce Mojtaby Mirzajanpoura gospodarze prowadzili 16:13. W polu serwisowym świetnie dysponowany był z kolei Christenson, gdy piłka trafiła w samą linię, serbski szkoleniowiec ponownie poprosił o czas (18:13). Persowie zdołali wykrzesać z siebie jeszcze resztki sił i po dekoncentracji rywala zrobiło się 22:19. Murphy Trooy przypomniał jednak o sobie amerykańskim kibicom, dając swojej ekipie piłkę meczową. Jankesi wykorzystali ją od razu, stawiając potrójny blok.

USA - Iran 3:1 (25:16, 25:16, 20:25, 25:20)

USA: Christenson, Anderson, Holt, Trooy, Russell, Smith, E. Shoji (libero) oraz K. Shoji

Iran: Marouflakrani, Mahmoudi, Ghaemi, Mousavi, Gholami, Mirzajanpour, Ahangaran (libero) oraz Ghafour, Piroutpour, Mahdavi, Manavinezhad, Faezi, Ebadipour

Tabela grupy A Ligi Światowej:

DrużynaMeczeZ-PPunktySety
1. USA 2 2-0 6 6:2
2. Polska 2 2-0 5 6:2
3. Rosja 2 0-2 1 2:6
4. Iran 2 0-2 0 2:6
Źródło artykułu: