Montreux Volley Masters: Japonia i Turcja w półfinale

Przedostatni dzień grupowych zmagań w szwajcarskim turnieju to doskonałe występy kadry z Kraju Kwitnącej Wiśni oraz Turczynek. Poza tym Holenderki rozegrały świetnie spotkanie przeciwko Rosji.

Na rewelację turnieju nad Jeziorem Genewskim wyrasta drużyna z Kraju Kwitnącej Wiśni, która w czwartek odniosła swoje drugie zwycięstwo w Volley Masters, tym razem nad podopiecznymi Luciano Pedulli. Die Schmetterlinge rozpoczęły mecz równie dobrze jak konfrontację z Turczynkami i dzięki postawie Saski Hippe oraz Louisy Lippmann pełna nerwów końcówka pierwszej partii potoczyła się po myśli zespołu z Europy.

[ad=rectangle]
Jednak od tego momentu prym na parkiecie zaczęły wieść Azjatki: niezawodnym wsparciem dla podstawowej atakującej japońskiej kadry Yukiko Ebaty (18 punktów) była stawiająca pierwsze kroki w seniorskim zespole 19-latka, Sarina Koga, autorka 17 "oczek". Drużyna wicemistrzyń Europy miała szansę na doprowadzenie do piątego seta, jednak o wyniku przesądził punkt ze skrzydła Yuki Ishii oraz blok Maii Yamaguchi. Dzięki drugiemu zwycięstwu w turnieju japońskie siatkarki zapewniły sobie miejsce w półfinale zmagań w Montreux.

Niemcy - Japonia 1:3 (27:25, 17:25, 20:25, 24:26)

Niemcy: Lippmann, Silge, Weihenmaier, Hippe, Brandt, Apitz, Duerr (libero) oraz Hanke, Geerties, Doerendahl

Japonia: Ebata, Koga, Otake, Yamaguchi, Takada, Fujita, Zayasu (libero) oraz Ishii, Kimura, Koto, Miyashita

W meczu grupy A Oranje pod wodzą Giovanniego Guidettiego poradziły sobie z kadrą Rosji i podobnie jak drużyna Japonii dało jej to miejsce w czwórce najlepszych ekip turnieju. Kluczowe dla losów spotkania okazało się zgranie oraz dyspozycja skrzydłowych: po stronie Holenderek szalały Lonneke Sloetjes i Anne Buijs (21 i 19 punktów), które nie miały najmniejszych problemów z przedzieraniem się przez wysoki blok Sbornej.

Determinacja podopiecznych Wadima Pankowa pozwoliła im na wyrównanie stanu spotkania w drugim secie, a Anastazja Bawukina nadrabiała niepewne przyjęcie celnością w ofensywie, natomiast reprezentantki Holandii przez cały czas trwania meczu spisywały się bezbłędnie tuż przy siatce i napsuły sporo krwi rywalkom swoimi serwisami, w czym czuć było pierwsze efekty pracy nowego szkoleniowca niderlandzkiej kadry. Warto dodać, że na pozycji libero zadebiutowała niewidziana od dwóch lat na siatkarskich parkietach Debby Stam-Pilon.

Holandia - Rosja 3:1 (25:20, 23:25, 25:17, 25:22)

Holandia: Sloetjes, Buijs, Plak, Belien, Steenbergen, Dijkema, Stam-Pilon(libero) oraz Nummerdor-Flier, Stoltenborg, Balkestein-Grothues, Schoot, Luttikhuis

Rosja: Bawukina, Isajewa, Podskalnaja, Pisarenko, Zariażko, Matienko, Romanenko (libero) oraz Woronkowa, Małkowa, Filisztinskaja, Nikołajewa, Krawczenko

Z Jeziorem Genewskim i Montreux żegna się kadra Azzurre kierowana przez Marco Bonittę. Choć nie ustępowała ona od przeciwniczek z Turcji w czysto sportowych aspektach, odmłodzona reprezentacja Włoszek po raz kolejny nie mogła ustrzec się niedokładności i rozdawania punktów (aż 29 własnych błędów), poza tym skuteczność gorszą od przeciętniej zaprezentowały w ataku główne "strzelby" Italii, Paola Egonu i Indre Sorokaite (obie po 10 punktów). Drużyna znad Bosforu, choć również nie imponowała nadzwyczajną postawą na parkiecie, potrafiła wykorzystywać momenty zawahania po stronie rywala, co widać było w ostatnich akcjach drugiej i trzeciej partii. Raphaela Folie imponowała wtedy efektownymi blokami, ale koniec końców o zwycięstwie decydowały przemyślane akcje Turczynek.

Włochy - Turcja 0:3 (17:25, 26:28, 22:25)

Włochy: Folie, Sorokaite, Egonu, Calloni, Guerra, Malinov, Spirito (libero) oraz Camera, Perinelli, Loda, Sylla

Turcja: Uslupelhivan, Akman, Onal, Cansu, Aslanyurek, Akin, Dalbeler (libero) oraz Yilmaz, Karadayi (libero), Akyol, Ismailoglu

Źródło artykułu: