LŚ, gr. C: Zrewolucjonizowana reprezentacja Kuby bez szans w starciu z Kanadą, dramat Raydela

W pierwszym meczu grupy C Ligi Światowej 2015, reprezentacja Kanady, która zagrała przed własną publicznością, pewnie ograła kadrę Kuby.

W tym artykule dowiesz się o:

W poprzednim sezonie LŚ, Kubańczycy rywalizowali w III dywizji, którą zwyciężyli, dzięki czemu uzyskali awans na wyższy poziom tych rozgrywek. Natomiast Kanadyjczycy pozostali na tym samym etapie, odnosząc w grupie C sześć wygranych i sześć porażek. Kuba przystępowała do niedzielnego pojedynku bez swoich jeszcze niedawno podstawowych zawodników: rozgrywającego Leandro Maciasa, środowych Davida Fiela i Isbela Mesy (poprosili o zwolnienie z gry w kubańskiej ekipie), przyjmującego Javiera Jimeneza oraz libero Keibela Gutierreza (zakończenie reprezentacyjnej kariery).
[ad=rectangle]
Kubańscy siatkarze bardzo bojaźliwie rozpoczęli potyczkę z ekipą z Kraju Klonowego Liścia (6:1), jednak z czasem uspokoili swoją grę i zaczęli odrabiać straty (6:4). Podopieczni Rodolfo Sancheza przyspieszyli po pierwszej przerwie technicznej (12:12), a numerem jeden w ataku był Rolando Cepeda. Od tego momentu drużyna z Kuby popełniała coraz więcej błędów własnych, co skrzętnie wykorzystali gospodarze, wychodząc na prowadzenie 15:12. Zagrywki Gavina Schmitta siały popłoch w szeregach przeciwnego zespołu (22:16), natomiast Kanada spokojnie triumfowała w I secie do 20.

Mimo porażki w poprzedniej odsłonie, Osmany Santiago Uriarte i spółka starali się dotrzymywać kroku swoim rywalom (9:9). Przy stanie 13:13 w drugiej partii miała miejsce dramatyczna sytuacja z udziałem kubańskiego gracza Fundory Travieso Lazaro Raydela (do czasu urazu wraz z Cepedą najlepszy punktujący zespołu), który po ataku na lewym skrzydle tak niefortunnie wylądował, że upadł z grymasem bólu i musiał zostać zniesiony z boiska. Wydawało się, że w końcówce Kubańczycy są jeszcze w stanie powalczyć z kadrą prowadzoną przez Glenna Hoaga (19:18), ale seria udanych bloków sprawiła, że gospodarze wypracowali sobie pięciopunktową przewagę (23:18), której już nie byli w stanie zniwelować przybysze z Ameryki Środkowej (25:19).

Kanadyjscy zawodnicy byli na fali po wygranej w poprzednich częściach konfrontacji (11:7), lecz reprezentacja Kuby nie zamierzała składać broni i ambitnie walczyła w każdej akcji (13:13). Wyrównana walka trwała aż do końcowej fazy 3. partii (18:18), a wtedy sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Livan Osoria (19:22). Kubańczycy mieli nadzieję na przedłużenie losów tego meczu (22:24), jednakże zaprzepaścili swoją szansę i polegli w trzech setach (26:24).

Najlepiej punktującym zawodnikiem spotkania okazał się Gavin Schmitt, który zapisał na swoim koncie 17 oczek (16-atak, 1-zagrywka).

Rewanżowy pojedynek Kanada - Kuba odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego o godzinie 3:00.

Kanada - Kuba 3:0 (25:20, 25:19, 26:24)

Kanada: Schmitt (17), Sanders (2), Perrin (5), Duff (4), Van Lankvelt (9), Vigrass (6), Lewis (libero) oraz Hoag (1), Schneider, Verhoeff (1).

Kuba: Richard (1), Cepeda (9), Osoria (6), Fundora (6), Uriarte (11), Chapman (8), Garcia (libero) oraz Romero, Albo (1), Gonzalez.

Komentarze (2)
avatar
nowa
17.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mało że malizna to jeszcze kontuzje.