Gedania Żukowo - MKS Dąbrowa Górnicza 3:0 (25:20, 25:15, 25:15)
Gedania: Tokarska (10 pkt.), Wellna (19), Nuszel (7), Sawoczkina (3), Kaliszuk (15), Ziemcowa (10), Durajczyk (libero)
MKS: Liniarska (5 pkt.), Szczurek (9), Sieczka (1), Lis (1), Śliwa (0), Strządała (8), Tkaczewska (libero) oraz Wysocka (3), Wilczyńska (4), Matyjaszek (0), Cieśla (0), Sadowska (2)
MVP: Katarzyna Wellna (Gedania)
Widzów: ok. 600.
Jak zwykle na hali w Żukowie był nadkomplet publiczności, który po cichu liczył na prezent świąteczny w postaci wygranej miejscowych siatkarek. Po raz pierwszy w tych rozgrywkach pojawiła się także liczna - ok. 30 osobowa i żywiołowo dopingująca swoje zawodniczki grupa kibiców gości. Gedania rozpoczęła mecz bez swojej kapitan i podstawowej atakującej Skowrońskiej - która uskarżała się na dolegliwości mięśni grzbietu.
Początek meczu był wyrównany, ale tylko do stanu 2:2 później seria dobrych zagrywek Tokarskiej - w tym 2 asy serwisowe, oraz błędy w rozegraniu czy autowe ataki dąbrowianek - pozwoliły miejscowym objąć wysokie prowadzenie 8:3. W dalszej części gry utrzymywała się przewaga zawodniczek trenera Wróbla do stanu 13:8. Wtedy to sygnał do ataku - swoją dobrą zagrywką i grą w obronie - dała doświadczona Śliwa, co w połączeniu ze skutecznymi atakami Strządały pozwoliło zredukować starty do 1 punktu (13:12). Kontratak gedanistek był natychmiastowy - efektowne bloki Tokarskiej i Wellny oraz fatalne błędy przejścia czy dotknięcia siatki w wykonaniu siatkarek MKS - dały 5 punktów z rzędu dla Gedanii i prowadzenie 18:13. Tego nie wytrzymał trener Kawka i po raz drugi w tym secie zażądał przerwy. Zmienił także Sieczkę - za którą weszła Wilczyńska. Później na parkiecie zameldowały się także: Wysocka oraz Matyjaszek za rozgrywającą Śliwę. Niewiele to pomogło. Drużyna z Żukowa kontrolowała sytuację prowadząc cały czas 20:15, 23:18. Podsumowaniem słabej postawy zawodniczek gości była końcówka seta - gdy w taśmę zaserwowała Wysocka, a w aut zaatakowała Szczurek.
Druga partia spotkania rozpoczęła się podobnie jak pierwsza - od szybkiego prowadzenia Gedanii 5:1 - dzięki dobrej zagrywce Sawoczkiny i mocnym zbiciom Wellny. Widząc bezradność swoich siatkarek czas bierze trener dąbrowianek. Na pierwszą przerwę techniczną Gedania schodzi prowadząc 8:5 co było zasługą dobrej gry w obronie i urozmaiconym atakom przez środek siatki i ze skrzydeł. Dziewiąty punkt to efekt kolejnej fatalnej zagrywki przyjezdnych. Wtedy siatkarki trenera Kawki ruszyły w skuteczną pogoń - punktując pięciokrotnie z rzędu. Była to tyleż zasługa dobrych ataków, co fatalnej niemocy młodych gedanistek - nie mogących skutecznie zakończyć akcji. Gdy kolejną piłkę na aut wyrzuciła Nuszel - po raz pierwszy w meczu przyjezdne objęły prowadzenie. W następnej akcji powiększyły je do 2 punktów. Wówczas zareagował trener Wróbel prosząc o czas (10:12). Ciężar zdobywania punktów na swe barki wzięła nowa kapitan Wellna, dzięki której gedanistki odzyskały rytm gry i prowadzenie 16:15. Gdy Wellna wyszalała się już w ataku to stanęła w polu zagrywki - jej atomowe serwisy z wyskoku siały spustoszenie po drugiej stronie siatki! Na nic zdały się roszady dokonywane w składzie MKS i czasy na żądanie trenera Kawki. Żukowianki zdobyły 9 punktów z rzędu przy zagrywce Wellny - głównie za sprawą szalejących na siatce Ziemcowej i Kaliszuk. Drugiego seta zakończyły zwycięstwem do 15.
Trzeci set zaczął się od dobrej zagrywki Śliwy. Było to drugie i ostatnie prowadzenie gości w meczu! Bardzo szybko Gedania wyszła na 2:1 - po asie Sawoczkiny. Bardzo aktywna i skuteczna była atakująca Kaliszuk i to głównie dzięki jej zbiciom miejscowe zeszły na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:5. Gedania grała ofiarnie w obronie - często podbijając silne ataki zawodniczek z Dąbrowy - oraz skutecznie w bloku. Kolejna efektowna czapa ze środka (10:6) w wykonaniu 17-letniej Tokarskiej spowodowała przerwę na żądanie trenera gości. Przy wyniku 12:6, kolejne 3 punkty zdobyły siatkarki MKS. Serię rozpoczął efektowny atak z obejścia środkowej Wysockiej, a poprawiła skuteczna Szczurek. Widząc bezradność swoich siatkarek zareagował trener Wróbel prosząc o czas. To uspokoiło nerwy jego podopiecznych - ale tylko na moment - bo przyjezdne zbliżyły się na 1 punkt (14:13). Był to jedyny, słabszy okres gry w wykonaniu MVP spotkania Wellny, która nie skończyła 3 kolejnych ataków. Fatalną serię przerwała Kaliszuk, a po autowym ataku Sieczki było 16:13. Po przerwie serię mierzonych, szybujących zagrywek kontynuowała Tokarska - co ułatwiało ustawienie bloku lub skuteczne kontrataki jej koleżankom. Przy wyniku 19:14 ponownie w polu zagrywki stanęła doskonała tego dnia Wellna. Przy niesamowitym aplauzie publiczności popisała się kolejną serią mocnych serwisów z wyskoku. Dopiero w 6 próbie piłka zatańczyła na taśmie, ale opadła po stronie gedanistek. Przyjezdne obroniły pierwszego meczbola, ale owacja na stojąco miejscowych widzów na tyle zdeprymowała przyjezdne, że po błędzie dotknięcia siatki spotkanie zakończyło się niespodziewanie gładkim zwycięstwem Gedanii.
Po ostatniej akcji na trybunach hali w Żukowie zapanowało istne szaleństwo - z głośników popłynęła muzyka zespołu Queen "We are the champions" - a miejscowe siatkarki odtańczyły dziki taniec radości jakby świętowały tytuł mistrzowski. Miejscowa publika nie mogła wymarzyć sobie lepszego, świątecznego prezentu - niż pierwsze zwycięstwo ich ulubienic. Zwycięstwo Gedanii po walce należałoby traktować jako niespodziankę. Bezdyskusyjne rozbicie bezradnych dąbrowianek należy nazwać sensacją! Wydaję się, że przyjezdne podeszły lekceważąco do spotkania z żukowską młodzieżą - dodatkowo upewniły się w tym przekonaniu - gdy w protokole nie zobaczyły w podstawowym składzie Gedanii jej kapitan Skowrońskiej. Jak widać miało to zgubne skutki i przyjezdne po meczu czekała długa i smutna podróż na południe kraju. Wielkie brawa za determinację, dobrą obronę, skuteczną grę blokiem oraz urozmaicone ataki - należą się miejscowym zawodniczkom i trenerowi Wróblowi.
Gedania brylowała we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. Miała ponad 50 procentowe przyjęcie - podczas gdy MKS tzw. pierwszego tylko 28 procent. Miejscowe zanotowały aż 9 asów serwisowych - przyjezdne tylko jednego. Również blok obrazuje sporą przewagę (13:5) na korzyść siatkarek z Żukowa. Warto także zaznaczyć, że trener miejscowych zagrał tylko 6 zawodniczkami plus libero - natomiast opiekun gości skorzystał ze wszystkich 12 siatkarek wpisanych w protokół. Jak widać, ilość nie po raz pierwszy przegrała z jakością!