Trzy sety wystarczyły Włoszkom do pokonania dominatorek polskich parkietów - Chemika Police. Drużyna z Pomorza Zachodniego rozpoczęła mecz z wigorem i zdobyła kilka punktów z rzędu. Stosunkowo szybko jednak pozwoliła odnaleźć się na parkiecie rywalkom i straciła przewagę już do końca seta. - Gratuluję rywalkom, ponieważ wykonały dużą pracę na boisku. Nasza gra nie była zła, ale w kluczowych momentach to Yamamay prezentował większy spokój - powiedział trener Chemika Police, Giuseppe Cuccarini.
[ad=rectangle]
- Nasza zagrywka szwankowała. Nie była w sobotę tak dobra jak potrafi być. Chodzi przede wszystkim o błędy indywidualne w tym elemencie. Sześć pomyłek to za dużo i przyczyniły się do zwycięstwa Yamamay w pierwszym secie. To była najważniejsza partia i zaważyła na dalszej rywalizacji - dodał Włoch.
W drugiej odsłonie siatkarki Chemika Police były najbliżej sukcesu. Miały w górze piłkę setową, ale ponownie to drużyna Unendo Yamamay Busto Arsizio wyszła z opresji i ostatecznie podcięła skrzydła policzankom. - Druga partia faktycznie mogła zakończyć się naszym zwycięstwem. Rywalki były jednak skoncentrowane w newralgicznych momentach. W ten sposób przechylały szalę na swoją stronę. To były detale, ale właśnie one decydują o wygranej w siatkówce. W trzecim secie drużyna trochę się poddała. Próbowała jeszcze podjąć walkę, ale nie udało się i tym razem - podsumował Cucciarini.
Przed zespołem z Polic finał pocieszenia z przegranym w drugim półfinale. - Liczymy, że doping kibiców poprowadzi nas do brązowych medali - powiedziała Anna Werblińska. - Nie zagrałyśmy takiej siatkówki jaką potrafimy. Praktycznie nie funkcjonowała zagrywka. Nie potrafiłyśmy zrobić nią problemu Włoszkom. Poza tym nie wykorzystałyśmy szans w ataku. Rywalki dobrze grały blokiem i broniły. Musimy szybko zapomnieć o tym meczu i skoncentrować się na następnym.
Zabrakło ogrania zespołu z t Czytaj całość