Do trzech setów sztuka? - zapowiedź meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów

Kędzierzynianie skonfrontują swoje siły z bełchatowianami po raz trzeci w obecnym sezonie. Ich poprzednie dwa pojedynki zawsze kończyły się zdecydowaną wygraną jednej ze stron.

Aktualny mistrz Polski nie ma prawa być wymarzonym rywalem dla sympatyków ZAKSY. Byłoby tak, gdyby kędzierzynianie spotkali się z PGE Skrą Bełchatów w półfinale bądź finale, lecz obie ekipy zmierzą się ze sobą już w pierwszej rundzie play-off. Stało się tak z powodu niezbyt udanej fazy zasadniczej w wykonaniu podopiecznych Sebastiana Świderskiego. Gracze z Kędzierzyna-Koźla zakończyli ją dopiero na 7. miejscu, ponosząc aż 11 porażek w 26 meczach. Końcówkę sezonu regularnego mieli oni jednak już całkiem udaną, ponieważ do ćwierćfinałowego boju z bełchatowianami przystępują po serii pięciu kolejnych zwycięstw.
[ad=rectangle]
Jednym z czynników, który w największym stopniu wpłynął na poprawę poczynań Trójkolorowych, jest coraz lepsza sytuacja kadrowa. Wydaje się, że nie ma już ani śladu po kontuzjach Pawła Zatorskiego oraz Łukasza Wiśniewskiego, zaś z każdym kolejnym dniem coraz bliższy powrotu na boisko jest również Michał Ruciak. Możliwe, że doświadczony przyjmujący będzie już w stu procentach gotowy do gry nawet w środę.

Taka sytuacja wreszcie dałaby trenerowi ZAKSY pole manewru na pozycji przyjmującego. W kilku ostatnich meczach o stawkę musiał się on właściwie modlić o dobrą postawę duetu Lucas Loh - Dick Kooy. Ta dwójka spisywała się jednak bardzo dobrze i to ona najprawdopodobniej rozpocznie najbliższe spotkanie w wyjściowym składzie, podobnie jak Dominik Witczak, który od pewnego czasu zdecydowanie wygrywa rywalizację na pozycji atakującego z Kay'em van Dijkiem- Nikt z nas na nic się wcześniej nie nastawiał. Nie miałoby to sensu, skoro nie wiedzieliśmy, z kim będziemy grali. Od niedzieli myślimy już o PGE Skrze. Wszystko byłoby super, gdybyśmy wygrali. W play-offach liczą się tylko zwycięstwa - zapowiedział Ruciak.

Lucas Loh od pewnego czasu skutecznie udowadnia, że drzemią w nim spore możliwości
Lucas Loh od pewnego czasu skutecznie udowadnia, że drzemią w nim spore możliwości

Przeciwnik kędzierzynian został wyłoniony dopiero sobotniego popołudnia, po zakończeniu rywalizacji w Rzeszowie pomiędzy tamtejszą Asseco Resovią a PGE Skrą. Bełchatowianie polegli 1:3, lecz i tak śmiało mogą mówić o udanym sezonie regularnym w swoim wykonaniu. Zakończyli go bowiem ze znakomitym dorobkiem 22 wygranych i tylko 4 przegranych. Aż w 15 potyczkach do pokonania przeciwnika wystarczało im rozegranie zaledwie trzech setów!

Ostatnie starcie w hali na Podpromiu również układało się przez pewien czas po ich myśli. Wygrali pierwszego seta i stoczyli fantastyczną walkę w drugim, zakończonym ostatecznie triumfem rzeszowian 37:35. Po tym niepowodzeniu Pasy złapały "wiatr w żagle" i ostatecznie zwyciężyły po czterosetowej batalii. Zamieszanie w szeregach ekipy z Bełchatowa zasiała także bardzo niekonsekwentna postawa arbitrów w końcówce drugiej odsłony. Dał to do zrozumienia między innymi jej środkowy, Andrzej Wrona- Troszkę szkoda, że wtrącono nam się w tym drugim secie ale wydaje mi się, że mecz mógł się podobać. Było to bardzo zacięte spotkanie. Resovia ryzykowała na zagrywce. Robili stosunkowo mało błędów przy takim poziomie ryzyka. Nam ta zagrywka nie siedziała. Nie przeciwstawiliśmy się tym elementem drużynie z Rzeszowa, dlatego przegraliśmy - komentował.

Do pracy sędziów z dużym spokojem podszedł natomiast jego kolega ze środka siatki, Srecko Lisinac- To normalne, że w takim meczu jak ten, jest wiele dyskusji i kontrowersji związanych z sędziami. Wszyscy na boisku byli zdenerwowani i robili wszystko, aby wygrać. Być może w kilku sytuacjach sędziowie popełnili błędy, ale te pomyłki nie zadecydowały o wyniku spotkania. Nie można powiedzieć, że przez nich przegraliśmy - powiedział Serb.

Środowego popołudnia wszystkie dotychczasowe wydarzenia z fazy zasadniczej pójdą jednak w odstawkę. Nikt nie może już pozwolić sobie na wpadkę, ponieważ rywalizacja w pierwszej rundzie play-off toczy się zaledwie do dwóch wygranych. W obecnym sezonie obie drużyny mierzyły się jak dotąd dwukrotnie. W Bełchatowie 3:0 zwyciężyła PGE Skra, natomiast w Kędzierzynie-Koźlu w takim samym stosunku lepsza okazał się ZAKSA. Czy i tym razem widowisko zakończy się już po trzech setach? Z udzieleniem odpowiedzi na to pytanie należy wstrzymać się przynajmniej do zakończenia drugiego seta w pierwszym odcinku rywalizacji kędzierzyńsko-bełchatowskiej.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów/ 25.02. (środa), godz. 18:00

Źródło artykułu: