Piotr Dobrowolski: Niespełna dwa tygodnie temu niespodziewanie pokonaliście Jastrzębski Węgiel. Co czułeś po tym zwycięstwie?
Lukas Kampa: Oczywiście byłem szczęśliwy z powodu wygranej i stylu, w jakim ją odnieśliśmy. Bardzo ważne było to, aby zachować koncentrację przez cały mecz. Kluczowe okazało się również odwrócenie losów pierwszego seta, na początku którego traciliśmy kilka punktów do rywali. Po zakończeniu tego spotkania czułem jednak, że to jeszcze nie jest maksimum naszych możliwości.
[ad=rectangle]
Spodziewaliście się tak łatwego triumfu nad jastrzębianami?
- Na pewno nie i muszę ci powiedzieć, że łatwo wcale nie było. Wiadomo, że nie był to ich najlepszy występ w bieżącym sezonie. Ponadto od początku rozgrywek borykają się z kontuzjami, ale musieliśmy mocno walczyć o każdy punkt. Przed rozpoczęciem tego meczu eksperci więcej szans dawali rywalom i to ich upatrywali w roli faworytów. Dla mnie nie ma to jednak większego znaczenia, ponieważ to od naszej dyspozycji zależy, jaki wynik osiągniemy. Po kilku miesiącach występów w PlusLidze nauczyłem się tego, że w każdym meczu wszystko jest możliwe.
Zaledwie kilkadziesiąt godzin później przyszła jednak gładka porażka z ZAKSĄ...
- Nie wykorzystaliśmy dużej przewagi w pierwszym secie, kiedy prowadziliśmy w końcówce trzema punktami. To się zemściło, ponieważ później kędzierzynianie przejęli całkowitą kontrolę. Nie mogliśmy spodziewać się tego, że po wygranej nad Jastrzębskim Węglem ZAKSA "położy się" na parkiecie i odniesiemy łatwe zwycięstwo. Nigdy nie możemy podchodzić z takim nastawieniem. Musimy walczyć o każdy set. Poprzednie wygrane nie znaczą zbyt wiele, jeśli później przegrywasz.
Co było przyczyną tak nierównej formy Cerrad Czarnych?
- W tej lidze każda drużyna jest silna, prezentuje wysoki poziom, więc kolejne spotkania są dla nas dużym wyzwaniem. Jeśli stracimy więc pięć procent naszego maksimum, jest już dużo gorzej i trudniej o wygraną, ponieważ potrzebujemy tych stu procent. To wygląda jednak tak samo u prawie wszystkich pozostałych zespołów.
W Olsztynie zagraliście o niebo lepiej niż przeciwko ZAKSIE.
- Myślę, że w końcu ustabilizowaliśmy formę i jesteśmy w stanie powalczyć z każdym przeciwnikiem.
Zgodzisz się z tym, że poniedziałkowa wygrana została odniesiona bardzo pewnie?
- To zwycięstwo mogło wyglądać na bardzo łatwe, ale musieliśmy zachować odpowiedni poziom koncentracji do ostatniej piłki. To na pewno nie był najlepszy mecz do oglądania, ale w kilku elementach spisaliśmy się w miarę dobrze, ponadto skorzystaliśmy z błędów popełnionych przez rywali.
[b]
Spotkanie od początku przebiegało pod wasze dyktando.[/b]
- Zgodzę się z tym, że kontrolowaliśmy jego przebieg. Wiedzieliśmy jednak, iż jeden punkt wywalczony przez AZS może bardzo dużo zmienić w kontekście naszego udziału w fazie play-off, więc byliśmy zadowoleni z tego, że udało się zachować koncentrację do samego końca.
Tym triumfem zapewniliście sobie miejsce w czołowej "ósemce".
- Jestem szczęśliwy z tego, że osiągnęliśmy play-offy. Nieważne jest dla mnie, z kim zmierzymy się w pierwszej rundzie, choć będą to Skra lub Resovia. Czeka nas bardzo trudne zadanie. Teraz koncentrujemy się jednak na kolejnym meczu i chcemy jeszcze poprawić naszą grę przed rozpoczęciem następnej fazy rozgrywek. A później zobaczymy...
Na początku sezonu Mikko Oivanen nie miał zbyt wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. To się jednak zmieniło i ostatnio wasza współpraca wygląda coraz lepiej. Jak gra ci się z fińskim atakującym?
- Mikko jest bardzo fajnym gościem i świetnym zawodnikiem. Obaj mamy doświadczenie, które pomaga nam w odpowiedniej współpracy. Można zauważyć, że Mikko wrócił do formy po problemach, z jakimi borykał się na początku sezonu. Dużo nam pomaga. Niemniej jednak, według mnie są elementy, nad którymi wciąż musimy pracować i które mogą wyglądać jeszcze lepiej. Pracujemy nad tym każdego dnia.
Kilka tygodni temu wydawało się, że wasz mecz z Politechniką zadecyduje o tym, która z drużyn wystąpi w fazie play-off. Teraz wszystko jest już jasne. Zagracie jedynie o prestiż, ale chcecie pokonać tę ekipę. Jak powinniście zagrać w piątkowy wieczór, aby ten cel osiągnąć?
- Podejdziemy do tego spotkania jak do każdego innego. Mimo iż będzie ono decydować o niczym, zagramy na poważnie. Tego oczekują od nas kibice. Zawsze walczymy o zwycięstwo i tak samo będzie tym razem.