Przed meczem z PGE Skrą Bełchatów Paweł Woicki zapowiadał: - Nie mamy kompleksów przed starciem z tym zespołem. Rywali darzymy szacunkiem, ale znamy swoją wartość - mówił rozgrywający Transferu Bydgoszcz. Jak się okazało, potyczka z mistrzami Polski brutalnie zweryfikowała podopiecznych Vitala Heynena. W środowy wieczór ekipa znad Brdy będzie miała okazję udowodnić, że gładka przegrana z liderem PlusLigi była jedynie wypadkiem przy pracy.
[ad=rectangle]
- Nie mieliśmy specjalnie punktu zaczepienia. Oni serwowali faktycznie bardzo dobrze, zmienną zagrywką, raz mocno, innym razem skrótami, które wychodziły im rewelacyjnie. Przegraliśmy z bardzo dobrze dysponowanym mistrzem Polski, ale też sami nie prezentowaliśmy nawet pięćdziesięciu procent tego, co czasem potrafimy zagrać - powiedział po starciu z PGE Skrą Bełchatów Jakub Jarosz.
Dla ekipy znad Brdy porażka z mistrzami kraju 0:3, była pierwszą tak dotkliwą przegraną na ligowych parkietach od 15 listopada 2014 roku. Wówczas Transfer w wyjazdowym meczu musiał uznać wyższość najbliższego rywala. Od tamtego czasu gracze Vitala Heynena w dwunastu kolejnych meczach zdobywali minimum punkt, awansując przy okazji na czwartą pozycję w ligowej tabeli. - Będziemy szczęśliwi, jak zakończymy rundę w pierwszej szóstce. To jest nasz podstawowy cel. Chodzi o to, że jeśli ta sztuka nam się uda, to nie będziemy musieli grać z tymi cholernymi zespołami z Bełchatowa i Rzeszowa. To są dwie drużyny, z którymi nie mamy żadnych szans. Możemy więc zaliczyć fantastyczny sezon, jeśli utrzymamy się w szóstce - powiedział Heynen w wywiadzie dla naszego portalu.
Znakomite nastroje po ostatniej ligowej kolejce panowały w Rzeszowie. Nie tylko dlatego, że podopieczni Andrzeja Kowala pokonali za trzy punkty Effectora Kielce, ale przede wszystkim z powodu powrotu na parkiet, po długotrwałej kontuzji, Oliega Achrema. Kapitan zespołu, pojawił się na boisku w czwartym secie, przy stanie 23:17 dla gospodarzy. - Bardzo tęskniłem za boiskiem, bo ponad dziewięć miesięcy nie grałem. Mam nadzieję, że z czasem odzyskam lepszą formę. Bardzo mnie to cieszy, że ten pierwszy mały kroczek już zrobiłem. Na pewno potrzebuję czasu, ale będę robił wszystko, żeby być gotowy. Trenuję z drużyną już na pełnych obrotach i pozostaje mi tylko złapać formę, żeby być gotowy pomóc drużynie - powiedział po spotkaniu, w rozmowie z serwisem plusliga.pl 31-letni gracz.
Historia dotychczasowych starć ekip z Bydgoszczy i Rzeszowa przemawia zdecydowanie na korzyść gości. Drużyna z Podkarpacia triumfowała w 17 z 23 meczów. Po raz ostatni, gospodarze pokonali na własnym boisku Asseco Resovię w półfinałowej rywalizacji sezonu 2012/2013. Prowadzeni przez Piotra Makowskiego gracze triumfowali wówczas 3:2. Miejscowi fani w środowy wieczór taki wynik bez wątpienia przyjęliby z dużym zadowoleniem. - Musimy jak najszybciej wrócić na właściwe tory, bo graliśmy już dobrą siatkówkę. Myślę, że możemy prezentować się znacznie lepiej - zapowiada przed tym starciem Jakub Jarosz.
[b]Transfer Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów środa, 4 lutego 2015 r. godz. 18.00
[/b]