Początek spotkania rozgrywanego w Rzeszowie był niezwykle wyrównany jak na liczbę punktów, jaka dzieli oba zespoły w tabeli Orlen Ligi. Gospodynie niedzielnej potyczki prowadziły na pierwszej przerwie technicznej 8:7 za sprawą konsekwentnej postawy w ofensywie i skuteczności środkowej Magdaleny Hawryły. Nie trwało to długo, autowe zbicia rzeszowianek dały sygnał do ataku przyjezdnym, wśród których wyróżniały się przyjmujące Kaciaryna Zakrewskaja i Gina Mancuso. Po dwóch udanych akcjach Dominiki Sobolskiej o czas musiał prosić Marcin Wojtowicz: jego słowa przyniosły efekt w postaci odrobienia strat po uderzeniu Emilii Muchy i punktowym bloku Hawryły (16:16).
[ad=rectangle]
Beniaminek ekstraklasy nie potrafił wykorzystać słabszej dyspozycji rywala i podarował mu dwa łatwe "oczka" po niecelnych uderzeniach. Gwoździem do trumny Developresu SkyRes okazał się błąd Muchy w przyjęciu serwisu Mancuso. Od tego momentu gospodynie nie potrafiły opanować nerwów, a Tauron MKS dzięki Zakrewskajej i Eleonorze Dziękiewicz zakończył seta na swoją korzyść.
Zawodniczki Developresu wyciągnęły wnioski i po dwóch świetnych akcjach Sobolskiej na początku drugiej partii umiejętnie wykorzystały gorszą niż zwykle skuteczność Białorusinki Zakrewskajej oraz słabszą dyspozycję Katarzyny Koniecznej (8:6). Nie zmieniało to faktu, że zbyt duża ilość wymian kończyła się zagraniami w aut, co nie wpływało dobrze na jakość widowiska. Dopiero seria bloków na Mancuso pozwoliła ekipie z Podkarpacia na przejęcie inicjatywy na parkiecie. Dąbrowianki przy stanie 16:11 dla rywalek nie potrafiły przeciwstawić się im pewną ręką w ofensywie i często się myliły, przez co wypracowana przewaga Developresu SkyRes Rzeszów utrzymała się do końca seta, zwieńczonego atakiem Dominiki Nowakowski z piłki przechodzącej.
W dalszej część spotkania nie brakowało zarówno udanych zbić w sam kraniec punktowego pola, jak i zupełnie nieudanych zagrań. Po punktach Mancuso i Sobolskiej minimalnie prowadził Tauron MKS, który poczuł się pewniej na parkiecie po asie serwisowym Ozge Kirdar Cemberci i kolejnych dokładnych akcjach polsko-belgijskiej środkowej (10:14). Dzięki Pauli Szeremecie dystans punktowy nieco się zmniejszył, ale wtedy kluczowe okazały się błędy w przyjęciu rzeszowianek. Po kiepskim odbiorze zagrywek Zakrewskajej i Koniecznej zdenerwowane gospodynie prezentowały się zbyt chwiejnie, by przeciwstawić się faworytkom, korzystających do końca seta z błędów popełnianych przez przeciwniczki (18:25).
Już tradycyjnie start kolejnego seta przyniósł sporo serwisów i ataków wyrzuconych w aut. Mniej błędów popełniały Zagłębianki, w szeregach których na dobre przebudziła się atakująca Konieczna. Rzeszowianki wciąż nie mogły wstrzelić się w boisko rywalek, myliły się Mucha, Szeremeta i Śliwińska (11:16), natomiast zespołowi przyjezdnemu pozostało powiększać przewagę mocnym serwisem i blokiem, jak w przypadku Zakrewskajej. Wydawało się, że trzy punkty dla ekipy z Dębowego Miasta to kwestia czasu, ale przy stanie 22:14 dla Taurona MKS nastąpił nagły zryw Pauli Szeremety, który musiał zostać zatrzymany przez biorącego przerwę na żądanie Juana Manuela Serramalerę. Ostatecznie starcie zostało zakończone po ataku z krótkiej Dziękiewicz.
Developres SkyRes Rzeszów - Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza 1:3 (21:25, 25:17, 18:25, 19:25)
Developres: Nowakowska, Hawryła, Śliwińska, Budzoń, Szeremeta, Mucha, Borek (libero), Filipowicz P. (libero) oraz Kazała, Głaz
Tauron MKS: Konieczna, Dziękiewicz, Mancuso, Zakrewskaja, Cemberci, Sobolska, Urban (libero), Strasz (llibero) oraz Staniucha-Szczurek, Kaliszuk, Piekarczyk
MVP: Dominika Sobolska (Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza)