Pojedynek efektownie rozpoczęli przyjezdni, dwa razy wystawiając na próbę siatkarzy Trefla. Po trudnej zagrywce Marco Falaschi, na tablicy wyników widniała już przewaga gospodarzy (4:2). Jednak od początku meczu, gdańszczanie mieli problem z wykonaniem ataków, których większość skutecznie blokowali skrzydłowi AZS Częstochowa (7:8, 10:13). Gdy Guillaume Samica w pojedynkę zablokował Murphy Troya, na boisku pojawił się jego zmiennik - Damian Schulz (11:14).
[ad=rectangle]
Po drugiej przerwie technicznej siatkarze prowadzeni przez Andreę Anastasiego starali się odrobić straty, jednak nie mieli zbyt wielu argumentów, aby wypełnić to zadanie. Niepewni swojej gry, popełniali niewymuszone błędy (15:20). Natomiast po stronie przyjezdnych prawie każdy atak kończył się punktem. Obok Francuza Samici skuteczni byli także atakujący AZS-u Michał Kaczyński i środkowy Artur Udrys (17:22). Set zakończył się pojedynczym blokiem Mateusza Przybyły na kapitanie Lotosu (18:25).
Kolejna odsłona ponownie lepiej rozpoczęła się dla przyjezdnych (2:5). Praktycznie żadna akcja po stronie Trefla nie kończyła się punktem. Już w początkowych minutach seta, na boisko wszedł Przemysław Stępień z zamiarem odmienienia gry swojej drużyny (4:7). Mimo to, cały czas znakomite ataki wykonywał Bartosz Janeczek, który od dawna nie grał tak dobrych zawodów. Wtórował mu Samica, atakiem z szóstej strefy, wywołując drugi regulaminowy czas (10:16). Będący w dobrej dyspozycji częstochowianie pewnie zmierzali do zdobycia pierwszego punktu w tym roku (11:18, 14:22). Set zakończył atakiem na lewym skrzydle francuski przyjmujący (16:25).
Będący w impasie zawodnicy Lotosu Trefla Gdańsk przez dwa sety nie potrafili odpowiednio wejść z rytm meczowy (1:4). Dopiero po atakach Miki Trefl odzyskał rezon, wypracowując tym samym drogocenną przewagę (9:7). W momencie lepszej gry, a także wzmożonego dopingu kibiców, gdańszczanie skuteczniej wykonywali element zagrywki. Jeden po drugim, punktowali Falaschi i Mika (13:8, 16:12). Mimo wszystko atak Lotosu cały czas pozostawiał wiele do życzenia. Po dwóch blokach Przybyły i błędach gospodarzy ponownie na tablicy wyników widniał remis (17:17, 19:21). Pomimo chęci, gospodarze nie byli w stanie rozegrać dobrego spotkania. Mecz, który dla zawodników Częstochowy jest szansą na lepszą grę, zakończył środkowy Udrys (23:25).
Lotos Trefl Gdańsk - AZS Częstochowa 0:3 (18:25, 16:25, 23:25)
Lotos: Falaschi, Schwarz, Grzyb, Troy, Mika, Gawryszewski, Gacek (libero) oraz Schulz, Wierzbowski, Ratajczak, Stępień, Czunkiewicz
AZS: Udrys, De Amo, Kaczyński, Janeczek, Samica, Przybyła, Stańczak (libero) oraz Khilko, Szymura
MVP: Guillaume Samica (AZS Częstochowa)