Fabian Drzyzga: Chłopaki z ZAKSY tylko nam pomogli

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Asseco Resovia Rzeszów wygrała z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i pozostała na fotelu lidera PlusLigi. - Chłopaki z ZAKSY tylko nam pomogli - mówi Fabian Drzyzga.

Nadspodziewanie łatwo Asseco Resovia Rzeszów poradziła sobie z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Rzeszowianie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku przez większość spotkania. W drugiej partii Koziołki miały kilkupunktową przewagę, ale goście wdawali się w dyskusje z sędziami i ostatecznie przegrali także tę odsłonę.

[ad=rectangle]

- Drugiego seta rozpoczęliśmy od kilku nieporozumień, ale to się zdarza. Po wygranej pierwszej partii uciekła nam koncentracja. Musimy nad tym pracować. To, że zwyciężymy jednego seta do 12 nie zmienia, że pozostają nam do wygrania dwa kolejne. Z drugiej strony brawa dla nas. Ze słabego początku drugiego seta wróciliśmy do w miarę dobrej gry. A potem było dużo emocji, a chłopaki z ZAKSY tylko nam pomogli. Wytrzymaliśmy lepiej od nich te nerwowe momenty - mówi Fabian Drzyzga.

- Ze słabego początku drugiego seta wróciliśmy do w miarę dobrej gry - mówi Fabian Drzyzga
- Ze słabego początku drugiego seta wróciliśmy do w miarę dobrej gry - mówi Fabian Drzyzga

Zawodnicy wszystkich zespołów zgodnie narzekają na mordercze tempo sezonu. Jedną z ostatnich możliwości na spokojny trening może być wolny środek tygodnia od 10 do 17 stycznia. Potem przyjdą najważniejsze mecze w sezonie. - Niestety jesteśmy dopiero w połowie sezonu. Mamy w w nogach i głowach bardzo dużo kilometrów i zmęczenia. Teraz nie możemy wybiegać zbyt daleko w przyszłość. Musimy się skupiać na każdym kolejnym meczu. Jeśli gdzieś się potkniemy, to nasze miejsce w tabeli się zmieni. Ważne, że nasza forma jest stabilna - przyznaje rozgrywający.

Wicemistrzowie Polski dzięki tej wygranej pozostali na pozycji lidera PlusLigi. Przed Pasami teraz środowy mecz w ćwierćfinale Pucharu Polski. Rywalem ekipy ze stolicy Podkarpacia będą Inżynierowie. Ten sam zespół zagra na Podpromiu także za kilkanaście dni, tyle że w ramach rozgrywek ligowych. - Z Politechniką musimy zagrać swoje, utrzymać styl, który prezentujemy. Wtedy wynik powinien przyjść sam - twierdzi "Fabio".

Źródło artykułu: