Siatkarze MKS Banimexu Będzin w tym sezonie kilka razy udowadniali, że stać ich na wyrównaną walkę z wyżej notowanymi zespołami. Najlepszym tego przykładem jest wyjazdowe zwycięstwo nad PGE Skrą Bełchatów. Atutem będzinian jest również specyficzna hala, w której rozgrywają swoje mecze. Wielu przeciwników beniaminka przyznawało, że obiekt w Sosnowcu sprawiał im problemy.
[ad=rectangle]
Jednak sobotni mecz pomiędzy MKS Banimexem i Asseco Resovią Rzeszów był jednostronnym widowiskiem. W pierwszych dwóch partiach wicemistrzowie Polski oddali beniaminkowi kolejno 18 i 17 punktów. Rzeszowianie brylowali w ataku, a ich skuteczność w tym elemencie wyniosła 63 proc. Dopiero w trzeciej odsłonie MKS Banimex zdołał nawiązać bardziej wyrównaną walkę, mogąc pokusić się o zwycięstwo, na drugiej przerwie technicznej Tygrysy prowadziły nawet dwoma punktami.
W końcówce trzeciej partii Asseco Resovia utrzymała nerwy na wodzy. Podopieczni Andrzeja Kowala od początku kontrolowali przebieg meczu. Gospodarze mieli problemy z kończeniem ataków, ich skuteczność wyniosła zaledwie 37 procent, co w potyczce z tak doświadczonym zespołem jakim jest Resovia jest zbyt niskim wynikiem. - Resovia w dwóch pierwszych setach nie pozwoliła nam na rozwinięcie skrzydeł i prowadziła grę. W trzeciej odsłonie mieliśmy szansę na odniesienie triumfu, rywale popełnili więcej błędów, a my troszeczkę poprawiliśmy swoją grę - ocenił Michał Żuk, przyjmujący ekipy beniaminka.
W końcówce trzeciej partii doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Sędziowie orzekli, że piłka po ataku Paula Lotmana zahaczyła o blok będzinian. Gospodarze byli innego zdania (nie mieli oni możliwości wideoweryfikacji), a po dyskusjach z arbitrami zespół został ukarany żółtą kartką. Po tej decyzji Asseco Resovia prowadziła 24:20, a ostatecznie wygrała ostatnią odsłonę 25:22. - Niestety, w końcówce trzeciej partii Resovia przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Była tam pewna kontrowersja. Nie chcę mówić o tym, sędziowie podjęli taką decyzję, a nie inną i nie mogliśmy tego sprawdzić. Nie wiem też dlaczego, ale nic się nie zrobi z tym - przyznał Żuk.
Po szesnastu kolejkach PlusLigi MKS Banimex Będzin zajmuje w tabeli czternaste miejsce. Podopieczni Damiana Dacewicza zwyciężyli dotychczas dwukrotnie, a na swoim koncie zgromadzili 8 punktów. W najbliższym ligowym meczu będzinianie zmierzą się na wyjeździe z Transferem Bydgoszcz. Spotkanie to zaplanowano na 28 grudnia. Wcześniej, bo 23 grudnia MKS Banimex w meczu Pucharu Polski grać będzie na wyjeździe z Effectorem Kielce.