Zuzanna Czyżnielewska była najczęściej wykorzystywaną w ataku zawodniczką przyjezdnych. - Developres zasłużenie zdobył dwa punkty, bo w tie-breaku był od nas zdecydowanie lepszy. Pierwsze sety były na wyrównanym poziomie, ale w ostatnim secie dziewczyny nam odjechały. Tie-break jest krótki, może się w nim wydarzyć wszystko. Doszły nerwy, co mogło być przyczyną naszych błędów własnych. Wszystko idzie w dobrym kierunku, a nasza praca powoli przynosi efekty. Mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej i w końcu wygramy - powiedziała kapitan Pałacu.
[ad=rectangle]
Niezłe spotkanie zagrała Karolina Filipowicz, choć znów zmieniła ją Adrianna Budzoń. Tym razem jednak nie w pierwszym secie, a dopiero w czwartej partii. - Mecz momentami był rwany, traciłyśmy dużo piłek, a potem goniłyśmy rywalki. Trener jest z nas zadowolony, więc my też jesteśmy - przyznała rozgrywająca Developresu SkyRes Rzeszów.
Pałacanki okazały się gorsze, ale tę porażkę osłodziła lepsza gra zespołu niż w poprzednich pojedynkach. - Jesteśmy zadowoleni z tego punktu. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Spełniliśmy założenia, które sobie ustaliliśmy przed meczem. Nie oddaliśmy meczu bez walki i to najważniejsze - stwierdził Dawid Pawlik.
Marcin Wojtowicz przygotowując się do tego meczu, obejrzał wszystkie mecze rywalek. - Widziałem wszystkie mecze Pałacu Bydgoszcz. Dziewczyny zagrały chyba najlepsze spotkanie do tej pory. Bydgoszczanki wysoko zawiesiły nam poprzeczkę. Nam pozostaje cieszyć się z dwóch punktów, bo to był dla nas bardzo trudny mecz - powiedział szkoleniowiec beniaminka.