Bielszczanie zgarniają całą pulę - relacja z meczu MKS Banimex Będzin - BBTS Bielsko-Biała

Koniec zmartwień Piotra Gruszki. Jego drużyna w końcu zwyciężyła. Bielszczanie na wyjeździe pokonali MKS Banimex Będzin 3:0.

Od początku spotkania bielszczanie imponowali grą ze środka. Ataki Wojciecha Sobali wyprowadziły BBTS Bielsko-Biała na prowadzenie jeszcze przed przerwą techniczną (4:8). Przewaga wzrosła, kiedy Jose Luis Gonzalez zaczął nie tylko obijać będziński blok, ale i punktować z zagrywki (5:12). Kolejne asy serwisowe i słaba postawa Tygrysów w ataku odbiła się na wyniku (9:16). Problemy z przyjęciem gospodarzy były na tyle duże, że przy stanie (13:20) o czas poprosił Damian Dacewicz. Interwencja pomogła, ale nie na tyle, by odmienić losy seta. Partia zakończyła się po tym, jak Michał Żuk został zablokowany przez potrójny blok gości (19:25).
[ad=rectangle]
Pierwsze akcje drugiej odsłony były znacznie bardziej wyrównane. Siatkarze obydwu drużyn popełniali mnóstwo błędów w polu serwisowym. Dzięki atakom Serhiya Kapelusa na pierwszą przerwę z dwupunktową przewagą schodził BBTS Bielsko-Biała (6:8). Później wynik oscylował wokół remisu. Po stronie Będzina coraz skuteczniej grał Mikołaj Sarnecki. Mimo tego, to bielszczanie utrzymywali prowadzenie (15:16). Wznowienie gry przyniosło lepszą grę gospodarzy. Tygrysy popisywały się skutecznymi blokami i efektownymi zagraniami na kontrze. W końcówce nie uniknęły jednak błędów. Michał Żuk został dwukrotnie zablokowany przez przyjezdnych, a później będzinianie zepsuli serwis (23:25).

Już po czterech akcjach trzeciego seta o przerwę na żądanie musiał prosić Damian Dacewicz. Wszystko przez to, że jego przyjmujący nie radzili sobie z zagrywkami Jose Luisa Gonzaleza. Sytuacja nie zmieniła się, kiedy z pola serwisowego zszedł Argentyńczyk. Również Wojciech Sobala zdobywał punkty na przyjmujących z Będzina (3:8). Przewaga przyjezdnych nieco stopniała, gdy Tomasz Tomczyk zaczął umiejętnie obijać blok. Dobra gra gospodarzy trwała tylko chwilę. Po drugiej przerwie technicznej siatkarze z Będzina znowu popełniali błędy własne, nie potrafili skończyć swoich akcji, a podopieczni Piotra Gruszki to wykorzystywali (14:19). Bielszczanie wykorzystywali kontry i z każdą akcją grali z coraz większą swobodą. Mecz zakończył obiciem bloku Jose Luis Gonzalez.
MKS Banimex Będzin - BBTS Bielsko-Biała 0:3 (19:25, 23:25, 21:25)

MKS Banimex Będzin: Hebda, Kowalski, Hunek, Sarnecki, Gaca, Żuk, Milczarek (libero) oraz Tomczyk, Oczko, Wójtowicz Warda

BBTS Bielsko Biała: Neroj, Gonzalez, Ferens, Sobala, Kapelus, Buniak, Dębiec (libero) oraz Bućko, Kwasowski

Komentarze (1)
avatar
gogo
17.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Akurat ta wygrana BBTS-owi chwały nie przynosi, bo MKS Banimex Będzin to najsłabsza drużyna, jaka kiedykolwiek występowała na parkietach PlusLigi .