Dla rzeszowianek była to piąta porażka w sezonie. Do tej pory Developres SkyRes Rzeszów przegrywał jednak z wyżej notowanymi zespołami. Tym razem na Podpromiu rywalkami Marcina Wojtowicza była ekipa, która w tym sezonie meczu jeszcze nie wygrała. PGNiG Nafta Piła przełamała niechlubną serię nad Wisłokiem.
[ad=rectangle]
W drużynie beniaminka w pierwszej szóstce wyszła środkowa, która jeszcze niedawno narzekała na anginę. Po chorobie jednak śladu już nie ma. Dodatkowym smaczkiem był fakt, że Magdalena Hawryła w ubiegłym sezonie grała w zespole z grodu Staszica.
- To był zdecydowanie nasz najsłabszy mecz w tym sezonie. Zagrałyśmy kiepsko w ataku, choć przyjęcie miałyśmy dosyć dobre. Przeciwnik postawił jednak wygórowane warunki i nam nie wyszło. Trzeba to szybko przeanalizować i naprawić błędy
- mówi Magdalena Hawryła. 25-latka w sobotnim spotkaniu zdobyła 4 "oczka".
Walka rzeszowianek z pilankami była wyrównana do stanu 21:21 w pierwszej partii. Marcin Wojtowicz zdecydował się na klasyczną podwójną zmianę, która nie przyniosła skutku. - Każda zmiana jest zawsze ryzykiem. One raz wychodzą, a raz nie. O zmianach decyduje trener. Postąpił tak, bo tak uważał - przyznaje Hawryła.