Mecz beniaminka z Rzeszowa z pilską Naftą rozgrywany w ramach szóstej kolejki Orlen Ligi dla wielu zakończył się niespodziewanym wynikiem 3:0 dla drużyny gości. Przed spotkaniem pomiędzy Developresem SkyResem Rzeszów a PGNiG Naftą Piła niepewnie w roli faworyta stawiano gospodynie. Zespół beniaminka z Rzeszowa niejednokrotnie pokazał, że dzięki swojej waleczności jest w stanie stawić czoła każdemu, tym bardziej drużynie plasującej się niżej w ligowej tabeli.
[ad=rectangle]
Z kolei zespół z Piły tak pewnie do meczu w rzeszowskim Podpromiu nie podchodził. Bowiem miał na swoim koncie już pięć porażek i tylko jeden punkt. - Jadąc do Rzeszowa założyliśmy, że chcemy powalczyć, zagrać dobry mecz i spróbować wygrać. Na pewno 3:0 jest jakimś mocnym akcentem naszego postanowienia. Błędy własne były zmorą trenera Wojtowicza. 33 błędy własne w trzech seta to naprawdę jest ogromna liczba. Około półtora seta na trzy dziewczyny oddały nam same przez co na pewno nam ułatwiły zadanie. Blokiem zagrałyśmy również rewelacyjna. Dodatkowo dzisiaj naprawdę w świetnej dyspozycji była nasza rozgrywająca Katarzyna Nadziałek - mówił po meczu szkoleniowiec drużyny PGNiG Nafty Piła, Dominik Kwapisiewicz.
Trzysetowy rezultat spotkania okazał się przytłaczający dla gospodyń. Mimo nie najlepszej postawy wszystkich zawodniczek, największe braki były widoczne przy siatce, na pozycji rozgrywającej. Karolina Filipowicz oraz Adrianna Budzoń kompletnie nie poradziły sobie z ciężarem wystawiania piłek. Pierwsza z nich spełniająca rolę kapitana Developresu Rzesow, po meczu skomentowała postawę swojej drużyny. - Ten mecz zupełnie nam nie wyszedł. W naszej grze nie było radości. Nie miałyśmy punktu zaczepienia, aby iść punkt za punkt z zespołem z Piły.
Z niekrytą niechęcią zgodził się z opinią rzeszowskiej rozgrywającej trener gospodyń, Marcin Wojtowicz. - Przegraliśmy przez dwa elementy. Pierwszy - dziewczyny z Piły zagrały bardzo dobrze blokiem i drugi - oddaliśmy 33 punkty przeciwniczkom. To jest tragiczne… Musimy wyciągnąć wnioski, przede wszystkim porozmawiać między sobą.
Po dogłębniejszej analizie meczowych statystyk szkoleniowiec zespołu z Podkarpacia dodaje również - Mecz mógłby wyglądać zupełnie inaczej gdybyśmy nie popełniali tak głupich błędów… Nie da się grać jak oddaje się w pierwszym secie 13 punktów, w kolejnych 9 i 11. Tak naprawdę sami sobie nogę podkładaliśmy. Było widać jedną zasadniczą różnicę. Dziewczyny z Piły przyjechały żeby wygrać mecz za trzy punkty, u nas tego nie było widać.
W kolejnej kolejce Orlen Ligi zwycięski zespół PGNiG Nafta piła podejmować będzie zespół drugiego beniaminka tegorocznych rozgrywek - KSZO Ostrowiec SA. Z kolei podopieczne trenera Wojtowicz staną przed ogromnym wyzwaniem otóż przyjdzie im się zmierzyć z Tauronem Banimex MKS Dąbrowa Górnicza.