Paweł Zatorski: Ciągle mam głód gry

- Wszyscy nam przepowiadali, że powinien przyjść jakiś dołek formy, ale ja w tej chwili czuję się bardzo dobrze - wyjaśnił aktualny mistrz świata, grający w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle.

Obecny tydzień jest dla zawodnika bardzo udany. W poniedziałek wraz z większością kolegów z reprezentacji Polski złożył wizytę u prezydenta Bronisława Komorowskiego, natomiast w środę wraz z ZAKSĄ pokonał 3:0 MKS Banimex Będzin. Tym samym kędzierzynianie przerwali fatalną passę pięciu kolejnych ligowych porażek

- Bardzo chciałem, żeby ten tydzień tak wyglądał. Znajdowaliśmy się już w dużym dołku. Było widać po obu drużynach, że miały czarne serie. Każdemu z nas bardzo zależało na tym, żeby przerwać tę złą passę i na szczęście udało się - powiedział Paweł Zatorski.
[ad=rectangle]
Podczas wspomnianej wizyty u prezydenta RP, libero ekipy z Kędzierzyna-Koźla został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi. Siatkarz nie ukrywał, że wrażenia z tego wydarzenia na trwałe zapiszą się w jego pamięci.

- To jest ogromny zaszczyt móc stanąć obok prezydenta, uścisnąć mu rękę, zrobić sobie z nim zdjęcie i zostać odznaczonym jednym z najwyższych orderów w Polsce. Myślę, że każdy chciałby być na moim miejscu. Dodatkowo jeszcze zobaczyliśmy, jak wygląda Pałac Prezydencki oraz jak żyje para prezydencka. To wszystko z pewnością na długo zostanie w mojej głowie - dodał 24-latek.

Zwycięstwo podopiecznych Sebastiana Świderskiego nad beniaminkiem z Będzina jest pierwszym krokiem do odbudowania właściwych morale w zespole. Bilans październikowych spotkań ZAKSY wygląda bowiem bardzo niekorzystne - 2 zwycięstwa i aż 6 porażek.

- Ten miesiąc był dla nas bardzo kiepski pod względem wyników. Wierzę, że od teraz zaczniemy punktować. Pierwszy kroczek zrobiliśmy, teraz przed nami kolejne mecze i myślę, że będzie nam w nich trochę łatwiej - skomentował Zatorski.

Paweł Zatorski i spółka wreszcie mają nieco więcej powodów do uśmiechu
Paweł Zatorski i spółka wreszcie mają nieco więcej powodów do uśmiechu

Następny mecz ligowy kędzierzynianie rozegrają dopiero 8 listopada, kiedy to podejmą na własnym terenie Indykpol AZS Olsztyn. Cztery dni wcześniej, we wtorek ZAKSA zainauguruje jednak także u siebie, zmagania w Pucharze CEV. Jej pierwszym rywalem w tych rozgrywkach będzie fiński Tikkerit Kokkola.

- Mamy tylko jeden dzień wolny, 1 listopada. Tak to normalnie trenujemy i szykujemy się do następnych meczów. Powoli wraca do nas Michał Ruciak. Bardzo nas to cieszy, ponieważ jest on nieocenionym zawodnikiem. Bardzo lubię z nim grać. Jemu też będzie ten trening potrzebny, także cieszy to, że będziemy mogli ćwiczyć w pełnym składzie - przyznał "Zator".

O ile w początkowej fazie sezonu można było mieć zastrzeżenia do niemal wszystkich członków kędzierzyńskiego zespołu, o tyle do postawy libero reprezentacji Polski nie było się o co przyczepić. Zatorski cały czas utrzymuje dobry poziom, do jakiego przyzwyczaił wszystkich podczas mistrzostw świata. Z tonu nie spuściło także wielu innych złotych medalistów mundialu występujących w PlusLidze, jak choćby Mateusz Mika, Rafał Buszek czy Mariusz Wlazły.

- Wszyscy nam przepowiadali, że powinien przyjść jakiś dołek formy, ale ja w tej chwili czuję się bardzo dobrze. Ciągle mam głód gry. Myślę, że taki sukces, jaki osiągnęliśmy musi nakręcać do grania z werwą, z dużą ochotą i pokazywania tego na boisku. Cieszy mnie bardzo, że dobrze w moim wykonaniu wygląda element, na którym muszę być najbardziej skupiony, czyli przyjęcie. W obronie mam czasem małe dołki, ale także udaje mi się dotykać sporo piłek. Nie narzekam więc i mam nadzieję, że tak to będzie dalej wyglądało - podsumował Zatorski.

Źródło artykułu: