Przed sezonem w obu drużynach doszło do sporych zmian. Były to jednak roszady zupełnie innego kalibru. Pałac Bydgoszcz w najwyższej klasie rozgrywkowej pozostał dzięki rozszerzeniu ligi i wygraniu turnieju barażowego. Po nieudanym sezonie z zespołem pożegnał się Rafał Gąsior, a miejsce pierwszego szkoleniowca zajęła Agata Kopczyk. Z drużyny odeszły najbardziej doświadczone siatkarki, natomiast w ich miejsce pojawiły się młode, perspektywiczne zawodniczki. Za najgłośniejszy transfer można uznać powrót do klubu Patrycji Polak.
[ad=rectangle]
Włodarze PGE Atomu Trefla Sopot poprzedni sezon także uznali za niezbyt udany mimo że drużyna zdobyła brązowy medal mistrzostw Polski. Z klubem jeszcze przed starciami o najniższy stopień podium pożegnał się holenderski szkoleniowiec Teun Buijs. Od tego sezonu sopocki zespół prowadzi doświadczony i utytułowany szkoleniowiec Lorenzo Micelli. Klub stracił kilka wartościowych zawodniczek, ale w ich miejsce sprowadzono siatkarki, które stać na walkę o medal Orlen Ligi. PGE Atom Trefl Sopot zasiliły m. in. Katarzyna Zaroślińska, Maja Tokarska czy Agata Durajczyk.
Drużyna gospodarzy sobotniego starcia przegrała 1:3 we Wrocławiu na inaugurację ligi, jednak choć wracała do domu na tarczy, to z podniesionymi głowami. Bydgoszczanki podjęły walkę ze znacznie mocniejszym rywalem i mogły nawet pokusić się o wyrwanie przynajmniej punktu faworytowi z Dolnego Śląska. Agata Kopczyk przeprowadziła wiele roszad w składzie, więc trudno przewidywać, w jakim dokładnie zestawieniu Pałac rozpocznie sobotni mecz. - Jestem trenerem, który gra w otwarte karty. Nie ustalam żelaznej szóstki, do której nikt nie ma dostępu. Przygotowuję podstawowy skład na dane spotkanie i jest on ustalany pod zespół, z którym gramy. Pozostałe dziewczyny, tzw. rezerwowe, są jednak gotowe do gry. Już podczas treningu wchodzą do wyjściowej szóstki. Dzięki temu cały zespół zna system gry i przy ewentualnych roszadach w czasie spotkania jest w stanie odpowiednio reagować - stwierdziła trener drużyny z grodu nad Brdą.
Bez straty seta zakończył natomiast swój pierwszy mecz PGE Atom Trefl Sopot w sezonie 2014/2015. Paradoksalnie jednak wyjazdowe starcie sopocianek z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski dało nadzieję bydgoszczankom, że będą w stanie nawiązać równorzędną walkę z przeciwniczkami. Izabela Bełcik i jej koleżanki wygrały 3:0 z beniaminkiem, ale w dwóch pierwszych partiach miały problemy z rywalkami i wynik poszczególnych setów rozstrzygał się dopiero w końcówkach. - Dla nas ten start ligi nie był łatwy, ponieważ nie byliśmy gotowi w stu procentach, jeśli chodzi o nasze możliwości. W tym spotkaniu były trudne momenty, jednak potrafiliśmy się zmobilizować i końcówki setów rozstrzygnąć na swoją korzyść. Najważniejsze są dla nas trzy punkty - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Lorenzo Micelli.
Bydgoszczanki baczną uwagą powinny poświęcić Magdalenie Damaske. Jedna z najbardziej utalentowanych siatkarek młodego pokolenia w Ostrowcu Świętokrzyskim otrzymała statuetkę MVP za swoją grę. Mistrzyni Europy kadetek pojawiła się na parkiecie od początku drugiego seta, zmieniając Deję McClendon, i zapisała na swoim koncie 9 punktów. Z kolei po stronie Pałacu w pierwszym meczu wyróżniły się Julia Twardowska i Natalia Misiuna. Jeśli wyżej wymienione zawodniczki otrzymają większe wsparcie w ataku od swoich koleżanek, rywalizacja na parkiecie hali Łuczniczka może okazać się bardzo zacięta.
W meczu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski brązowe medalistki mistrzostw Polski zagrały bez Charlotte Leys i Jany Matiasovskiej. Obie siatkarki wróciły w tym tygodniu do składu sopocianek po zakończeniu przygody z mundialem wraz ze swoimi reprezentacjami. Nie wiadomo jednak, czy Lorenzo Micelli już w sobotę da szansę Leys i Matiasovskiej zaprezentować swoje umiejętności na parkiecie w hali Łuczniczka.
W poprzednim sezonie dwukrotnie w fazie zasadniczej lepsze były sopocianki. Pałac był w stanie wygrać tylko jedną partię w pojedynku u siebie. Czy tym razem będzie inaczej?
Pałac Bydgoszcz - PGE Atom Trefl Sopot / sobota, 11.10.2014r., godz. 16:00