We wcześniejszych grach kontrolnych zawodnicy Politechniki Warszawskiej nie mieli okazji do zaznania smaku zwycięstwa. Zmieniło się to w miniony wtorek w Radomiu, gdzie Inżynierowie pokonali Cerrad Czarnych 3:2, mimo iż starcie nie rozpoczęło się po ich myśli i pierwsze dwie partie przegrali do 23 i 21. W trzech kolejnych byli jednak górą, odpowiednio do 27, 23 i 15. Wyniki poszczególnych setów pokazują więc, że na parkiecie nie brakowało wyrównanej walki.
[ad=rectangle]
W większości zawodnicy i trenerzy nie przykładają dużej wagi do rezultatów przedsezonowych spotkań. Nieco inny pogląd na tę sprawę ma natomiast Jakub Bednaruk. - Ja zawsze zwracam uwagę na wyniki, mimo iż są to spotkania sparingowe - podkreśla. - Zwycięstwa budują atmosferę i podnoszą morale, a to szczególnie ważne dla tych młodych zawodników, których mamy wielu w składzie - zaznacza szkoleniowiec Inżynierów.
- Dotychczasowe gry kontrolne nie przebiegały do końca po naszej myśli - przyznaje trener. Między innymi na turnieju w Ornecie drużyna ze stolicy przegrała 1:3 z Lotosem Treflem Gdańsk oraz 0:3 z Transferem Bydgoszcz.
Na początku przygotowań Bednaruk nie miał do dyspozycji pełnej kadry. W mistrzostwach Europy juniorów brali udział Aleksander Śliwka i Krzysztof Bieńkowski, a także pozyskany niedawno Bartłomiej Mordyl. - Cieszę się, że trenujemy już w pełnym składzie i dobrze zaprezentowaliśmy się przed radomską publicznością - mówi "Diabeł".
Jego podopieczni, mimo iż przegrywali już 0:2, pokazali charakter i duży hart ducha. - Nawet gdy nie szło, a tak było w dwóch pierwszych, przegranych setach, to nie chowaliśmy głowy w piasek i nie miękła nam rura, tylko się naparzaliśmy. Od tego są w końcu takie sparingi - zwraca uwagę.
Czy Bednaruk jest zadowolony z przedsezonowych przygotowań i uważa, że jego zespół będzie gotowy na rozpoczęcie rozgrywek PlusLigi? - Myślę, że mocni będziemy dopiero na przełomie listopada i grudnia. Wtedy powinna przyjść nasza optymalna dyspozycja. Na razie spokojnie budujemy formę - odpowiada zaskakująco.