Trefl bez punktów w Olsztynie (relacja)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Beniaminek PlusLigi z Gdańska zainkasował w ostatniej kolejce swój pierwszy komplet punktów w spotkaniu z Jadarem Radom. Olsztyn został zaś pognębiony przez Rosjan z Biełgorodu w meczu Pucharu CEV. Spotkanie w olsztyńskiej Uranii miało odpowiedzieć na pytanie, czy gościom uda się pójść za ciosem, a gospodarzom odbudować morale.

W tym artykule dowiesz się o:

AZS UWM Olsztyn - Trefl Gdańsk 3:1 (25:22, 19:25, 25:22, 25:19)

AZS Olsztyn: Paweł Zagumny, Grzegorz Szymański, Paweł Siezieniewski, Olli Kunnari, Tomasz Kowalczyk, Wojciech Grzyb, Krzysztof Andrzejewski (libero) oraz Tomasz Józefacki

Trefl Gdańsk: Wojciech Winnik, Bojan Janić, Dariusz Szulik, Wojciech Serafin, Łukasz Kadziewicz, Jakub Bednaruk, Marko Samardzić (libero) oraz Dmitri Skoryj, Łukasz Kruk

MVP spotkania: Olli Kunnari

Pierwszy sędzia: Sylwester Strzylak

Drugi sędzia: Janusz Soból

Liczba widzów: 2000

Początek spotkania to walka punkt za punkt. W tej fazie sporą rolę po obu stronach siatki odgrywał blok. Goście wyszli na prowadzenie, blokując Wojciecha Grzyba. Tomasz Kowalczyk zatrzymał Wojciecha Winnika, który po chwili zrewanżował się tym samym, blokując Ollego Kunnari. Pierwsza przerwa techniczna to jednopunktowe prowadzenie Trefla. Udało się je gospodarzom zniwelować, gdy Paweł Zagumny podbił atak Bojana Janica. Grzegorz Szymański wykorzystał piłkę z kontrataku i gospodarze wyszli na prowadzenie 10:9. Po chwili Łukasz Kadziewicz posłał piłkę z ataku w aut i przewaga wzrosła do dwóch punktów. Goście grali dość nerwowo, popełniając sporo błędów. A to sędzia odgwizdał piłkę rzuconą, a to Winnik przekroczył linię ataku. Dodatkowo rywali pognębił Paweł Siezieniewski, serwując dwa z rzędu asy z zagrywki. Dzięki temu na drugiej przerwie technicznej przewaga AZS-u wynosiła już cztery punkty. Wojciecha Serafina na przyjęciu zmienił Dmitrij Skoryj. Przewaga gospodarzy nieco zmalała przy stanie 20:18 - Pawłowi Zagumnemu nie udało się zgubić bloku, a Kunnariemu przebić przez trzy pary rąk. Jednak goście nie poszli za ciosem. Zdekoncentrowała ich nieco kolejna sytuacja, gdy sugerowali sędziemu atak olsztynian w taśmę, ten zaś był przeciwnego zdania. Mocno protestujący Kadziewicz chwilę potem sam uderzył piłkę z ataku w taśmę, choć trzeba przyznać, że Jakub Bednaruk wystawą nie ułatwił mu zadania. Gospodarze utrzymali przewagę do końca seta, którego skończył błąd dotknięcia siatki przez Kadziewicza.

Na drugiego seta w ekipie gości wyszedł kapitan gdańszczan Jarosław Stancelewski w miejsce Dariusza Szulika. Ta partia od początku układała się pomyślnie dla jego drużyny. Winnik zagrywał flotem, z którym przyjmujący przeciwnika mieli spore problemy. Goście prowadzili już 9:7. Jednak bardzo pożytecznym zawodnikiem u olsztyniaków był ciągle Olli Kunnari. Równie skutecznie atakował z szóstej strefy i z lewego skrzydła, pożyteczny też w obronie. Po chwili dołączył do niego zdeterminowany Grzegorz Szymański. Dzięki jego obronie AZS mógł wyprowadzić skuteczną kontrę, a jego as serwisowy po taśmie w pole rywala wyprowadził akademików na prowadzenie 11:10. Jednak przewaga nie utrzymywała się długo. Libero Krzysztof Andrzejewski miał pewne problemy z przyjęciem zagrywek Jakuba Bednaruka, o uniemożliwiało skuteczne wyprowadzanie ataków. Dodatkowo błąd przy próbie kiwki popełnił Zagumny. Przy stanie 16:13 trener Mariusz Sordyl przeprowadził podwójną zmianę Zagumny - Tomasz Józefacki i Szymański - Jakub Oczko. Jednak gospodarze w dalszym ciągu mieli kłopoty z wyprowadzeniem skutecznego ataku. Goście grali wyblokiem, a ich kontry przynosiły kolejne punkty. Tylko w polu zagrywki obie drużyny popełniały podobną ilość błędów. Seta skończyły dwa kolejne ataki Winnika.

Początek trzeciej partii to skuteczna gra środkowych po obu stronach siatki. Punktowali kolejno Kowalczyk i Stancelewski, po chwili Kadziewicz. Jednak drugi z rzędu atak Kadziewicza nie powiódł się - zatrzymał go Grzyb, a akademicy wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Odtąd już tylko je powiększali. Piękna obrona Andrzejewskiego dała im kontrę. Skuteczny we wszystkich elementach Kunnari zaserwował asa. Czas wzięty przez trenera Wojciecha Kaszę niewiele zmienił w obrazie gry. Goście wprawdzie starali się grać cierpliwie, opierając piłki o blok i ponawiając ataki. Jednak tylko w jednym momencie (19:19) zdołali uzyskać kontakt punktowy, gdy świetną passę w polu zagrywki miał Bojan Janić. Olsztyniacy grali jednak w tym secie skutecznie na kontrach. Szybko odzyskali przewagę, a seta skończył skuteczny w całym meczu Kunnari.

Czwartego seta gospodarze rozpoczęli z ogromną determinacją, aby nie przedłużać spotkania. Kowalczyk zablokował Stancelewskiego, asa zaserwował Kunnari i było już 2:0. Olsztynianie kontynuowali dobrą grę z kontry, dzięki temu rosła ich przewaga. Świetnie dysponowany w polu zagrywki Paweł Siezieniewski zagrał asa i wynik na pierwszej przerwie technicznej brzmiał 8:3 dla gospodarzy. Wprawdzie tuż po niej Janić popisał się świetnym atakiem po ciasnym skosie na trójbloku, jednak nic nie wyszło z odrabiania strat. Błąd w ataku Kadziewicza i blok na Serafinie dały olsztyniakom już sześciopunktową przewagę. W tej fazie seta Łukasz Kruk zmienił Bednaruka, nie odmieniło to jednak specjalnie obrazu gry. Środkowi Trefla nie do końca się z nim rozumieli, co umożliwiało gospodarzom kolejne kontry. Kombinacje z szóstą strefą także nie wychodziły - Janić został zablokowany podczas ataku z szóstej strefy przy stanie 18:13. Pięcio-sześciopunktowa przewaga utrzymywała się do końca seta. Szymański dał swojej drużynie piłkę meczową. Wprawdzie Kruk odroczył wyrok, popisując się sprytną kiwką, jednak sam zakończył mecz, wysyłając piłkę z zagrywki w aut.

Źródło artykułu: