Piotr Orczyk: Łatwiej jest mi wyczuć leworęcznych zawodników

Jeszcze nie tak dawno przyjmujący Effectora bronił barw juniorskich drużyn Czarnych, a w miniony piątek miał okazję rywalizować z zespołem z Radomia w meczu o siódme miejsce PlusLigi.

Drugie spotkanie o siódme miejsce PlusLigi dostarczyło wielu emocji. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break. Poza trzecią, gładko wygraną przez przyjezdnych partią, losy wszystkich setów pozostałych rozstrzygnęły się niemal w samych końcówkach. - Faktycznie, wtedy "odeszliśmy" Czarnym, a tak to wszystko ważyło się do ostatnich piłek - przyznał Piotr Orczyk.

Przyjmujący Effectora, choć na parkiecie pojawił się w trakcie meczu, został ciepło przywitany przez kibiców zgromadzonych w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Jeszcze nie tak dawno reprezentował bowiem barwy juniorskich drużyn Czarnych, odnosząc z nimi duże sukcesy. Z kolei w poprzednim sezonie rywalizował z ekipą z Mazowsza na pierwszoligowych boiskach. Występował wówczas w MCKiS Energetyku Jaworzno.

- Cieszę się, że mogłem pokazać się przed radomską publicznością. Trochę czasu tutaj spędziłem, więc dla mnie był to taki trochę sentymentalny powrót. Niestety nie udało się wygrać i to najbardziej boli. Po zaciętym meczu to rywale triumfowali i zajęli siódme miejsce - zaznaczył 21-latek.

Młody siatkarz zaprezentował się z dobrej strony w piątkowym pojedynku. Zdobył 10 punktów, atakując ze skutecznością 73 procent. Dlaczego tak późno zaakcentował swoją obecność Dariuszowi Daszkiewiczowi? - Przez ponad pół sezonu toczyłem bój z kontuzją kolana - przypomniał. - Przeszedłem zabieg artroskopii, późniejsza rehabilitacja nie trwała tak krótko, jak myślałem, przedłużała się. Z czasem zdobywałem coraz więcej zaufania trenera i w końcu pokazałem mniej więcej, co potrafię, niestety w ostatnim meczu sezonu. Trochę późno... - powiedział.

21-latek (w środku) zanotował dobry występ przeciwko Czarnym
21-latek (w środku) zanotował dobry występ przeciwko Czarnym

Orczyk jest, podobnie jak czterech zawodników Cerrad Czarnych, graczem leworęcznym. Czy ten aspekt w pojedynku z tą drużyną pomaga? - Wszyscy mówią, że leworęcznych trudniej zablokować, bo niektórzy mają specyficzną charakterystykę ataku. Ja jestem leworęczny i tę charakterystykę znam, więc jest mi łatwiej ich wyczuć np. Kubę Wachnika, mojego serdecznego przyjaciela - nie ukrywał.

Czy po perypetiach zdrowotnych szczęście uśmiechnie się do utalentowanego siatkarza i na ekstraklasowych parkietach będzie mógł zaprezentować pełnię swoich możliwości? - Mam jeszcze ważny przez rok kontrakt z Effectorem, więc w tej kwestii nic się chyba nie zmieni i zostanę w Kielcach - zapowiedział.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (0)