Matteo Martino przewiduje pięć setów

Matteo Martino w przerwie wakacyjnej przeniósł się z Mediolanu do Maceraty. Wraz z zespołem Lube najpierw zdobył Superpuchar Włoch, a teraz kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa w rozgrywkach ligowych. W najbliższy poniedziałek jego drużyna, zajmująca obecnie pierwsze miejsce w tabeli, zmierzy się z wiceliderem Serie A1, Itasem Diatec Trentino.

- Nie mogę się doczekać pojedynku z taką drużyną jak Itas - zapewnia Martino. - Nie tylko dlatego, że to mistrzowie Włoch, lecz również ze względu na fakt, że to bardzo mocna drużyna ze znakomitymi zawodnikami. Takie mecze najbardziej lubię rozgrywać.

Większość ekspertów spodziewa się, że poniedziałkowe spotkanie pomiędzy dwoma drużynami przewodzącymi obecnie ligowej tabeli będzie niezwykle wyrównane. Zdaniem 21-letniego reprezentanta Włoch będzie ono również bardzo długie, przyjmujący Maceraty spodziewa się nawet pięciu setów. Szybko jednak zaznacza: - Jesteśmy dopiero na początku sezonu, gdzie jedno zwycięstwo czy jedna porażka nie robią jeszcze dużej różnicy. Jednak każdy zawodnik, ze mną na czele, nosi w sobie ogromną dumę i wszyscy chcą wygrywać, szczególnie mecze takie jak ten. - mówi.

W Maceracie z pewnością liczą na powtórkę wyniku sprzed miesiąca, kiedy to w meczu o Superpuchar Lube pokonała zespół z Trydentu 3:0. Jak zauważa Martino Itas grał jednak wówczas w mocno osłabionym składzie. - Nie możemy powiedzieć, że wygraliśmy wtedy z tym prawdziwym Itasem. Dopiero w poniedziałek wieczorem przekonamy się, czy będziemy mogli być zadowoleni z siebie.

Poniedziałkowe spotkanie będzie okazją do przyglądnięcia się grze dwóch niezwykle utalentowanych siatkarzy młodego pokolenia. Poza Matteo Martino na parkiecie zobaczymy bowiem Mateja Kazijskiego. - Zmierzyć się z tak niesamowitym zawodnikiem jak Matej to dla mnie dodatkowa wielka motywacja. A móc w wieku dwudziestu jeden lat grać takie mecze jak ten najbliższy to zaszczyt. - zapewnia. Dodaje również, że przeciwko Kazijskiemu występował już w reprezentacji i gra przeciwko zawodnikom tego kalibru wyzwala z siatkarza to, co w nim najlepsze.

Co ciekawe klub z Trydentu był jednym z tych, które starały się o pozyskanie nadziei włoskiej siatkówki w przerwie wakacyjnej. - Dla mnie to był bardzo trudny wybór. Chodziło o moją przyszłość i rozwój siatkarski. Trento mnie zachęcało, podobała mi się możliwość występów z Matejem Kazijskim, jednak później wybrałem spokój. - tłumaczy Martino. - Nie był to problem klubu, gdyż zarówno Itas, jak i Lube czy Sisley są klubami znakomitymi. Wybrałem jednak Maceratę, ponieważ była tu bardzo mocna grupa, z której znałem już kilku zawodników. Między innymi Vermiglio i Coscione, którzy obiecali, że pomogą mi w szybkiej integracji. Jestem niezwykle zadowolony z tego wyboru. Czuję, jakbym grał tu od zawsze. Tworzymy bardzo zgraną grupę - zapewnia.

Ta zgrana grupa na początku sezonu radzi sobie znakomicie, prezentując skuteczną i przyjemną dla oka siatkówkę. 21-letni reprezentant Włoch powodu tej dobrej dyspozycji upatruje w trzonie zespołu, który w porównaniu z ubiegłym rokiem uległ niewielu zmianom. Z podstawowego składu poza Martino, który zresztą już wcześniej miał okazję występować u boku Vermiglio, do zespołu dołączył tylko środkowy Marko Podrascanin. Ponadto trener Ferdinando De Giorgi dba o to, aby jego zawodnicy byli maksymalnie skoncentrowani na każdej piłce, a oni sami potrafią odpowiednio reagować w trudnych sytuacjach. - W poniedziałek musimy jednak to wszystko potwierdzić, a forma Itasu rośnie i z pewnością będą się chcieli odegrać za Superpuchar - przewiduje Martino.

Poniedziałkowe spotkanie będzie ważne, jednak określanie go mianem decydującego wydaje się nieco przesadzone. Sam przyjmujący Maceraty zauważa, że zwycięska ekipa pokaże jedynie, że zrobiła więcej kroków naprzód. - My mocno się przygotowujemy, jednak Trento to naprawdę bardzo silna ekipa. Już na początku sezonu mówiłem, że z tymi zawodnikami, jakich posiada, ta drużyna może zapewnić sobie zwycięstwo zarówno w Serie A, jak i w Lidze Mistrzów. - ocenia 21-latek.

Komentarze (0)