Zespół Jastrzębskiego Węgla przyjechał na warszawski Torwar pomiędzy bardzo ważnym meczem ze Skrą Bełchatów i jeszcze ważniejszym meczem 2. rundy play off Ligi Mistrzów. W tej sytuacji zawodnikom mogło być trudno zmobilizować się na "zwykły" mecz ligowy z drużyną stojącą niżej w tabeli, a jednak nie oddali przeciwnikowi nawet seta. - Nie ukrywam, że było nam ciężko się zmotywować do tego meczu. Ale to jednak jest Politechnika i pamiętaliśmy o tym, że, jeżeli tylko zabraknie nam koncentracji i podamy im rękę, to oni mogą się rozegrać i zagrać wspaniałe spotkanie. Tak jak to pokazali tydzień temu z Rzeszowem. To jest zupełnie nieobliczalna drużyna, bardzo chcieliśmy uniknąć tego, żeby się nakręcili i zagrali swoją siatkówkę. Na pewno pierwszy set był ważny, bo wygrana w nim mogła dodać skrzydeł gospodarzom i cały mecz mógłby się potoczyć gorzej dla nas. A tak mamy najważniejsze, trzy punkty i możemy o tym meczu zapomnieć - mówił Damian Wojtaszek.
Jastrzębski Węgiel od początku stycznia ma bardzo intensywny okres, gdzie często grają co trzy dni i wiele meczów jest ważnych, a jednocześnie zespół trapią różne kontuzje, na przykład problemy z łydką Michała Łasko. - Z powodu problemów zdrowotnych szarżujemy z naszą wyjściową szóstką, jak choćby przestawienie Nico (Marechala - przyp. red.) na atak. Bywa różnie, mamy swoje problemy, ale nawet w eksperymentalnych składach mecze wygrywamy, a to jest najważniejsze - cieszył się jastrzębski libero.
Trener Lorenzo Bernardi co sezon zmienia rozgrywających w swoim zespole. W tym grę zespołu prowadzi Michał Masny, znany ze swojego wyrazistego charakteru i nieszablonowej gry. Jak jego obecność wpłynęła na drużynę? - To bardzo doświadczony zawodnik i jego obecność w zespole wszystkim wiele daje, nawet mi. On jest bardzo pozytywną osobą i przekazuje to zespołowi, a w tych ważnych momentach potrafi wprowadzić spokój na boisku. Ale my w ogóle w tym sezonie mamy fantastyczną atmosferę w zespole i to nie jest tylko zasługa Michała Masnego. Kilku innych świetnych zawodników dołączyło i powstała ekipa czternastu wojowników, którzy całe serce i zdrowie zostawią na boisku - mówił siatkarz też powszechnie znany ze swojej waleczności.
Przed Jastrzębskim Węglem dwa mecze decydujące o awansie do Final Four Ligi Mistrzów. W ostatniej rundzie play off zmierzą się z Asseco Resovią, a pierwsze spotkanie odbędzie się w Jastrzębiu-Zdroju. - Rzeszów to bardzo trudny przeciwnik, mają czternastu wspaniałych zawodników, którzy doskonale potrafią się w każdym elemencie uzupełniać. Spodziewam się bardzo zaciętej walki i jedyny pozytyw tego, to fakt, że na pewno jedna polska drużyna awansuje dalej i zagra w finałach Ligi Mistrzów. Bardzo dużo będzie zależało od dyspozycji dnia, ale jesteśmy w stanie z nimi wygrać przede wszystkim atmosferą i naszą zespołowością. Jak złapiemy swoją grę, to możemy walczyć i wygrać z każdym, tak jak w meczach z Ankarą czy Skrą. Na pewno pomogą nam też nasi kibice swoim dopingiem - wierzy w swój zespół Damian Wojtaszek.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
O opinie o Igle proponuję zapytać Wojtaszka i Zatorskiego, a nie plucie po swoim śliniaku.