Mimo że żadna z drużyn nie miała szans na awans do dalszej fazy rozgrywek Ligi Mistrzyń, to stawką spotkania nie była przysłowiowa pietruszka. Zarówno Stiinta, jak i Tauron MKS miały szanse wywalczenia miejsca w Challenge Round Pucharu CEV kobiet.
Mecz lepiej rozpoczęły gospodynie, polska drużyna wyglądała nieco na ospałą, być może z powodu długiej podróży. Z akcji na akcję dąbrowianki łapały swój rytm gry, a przy zagrywce Rachael Adams objęły prowadzenie (12:14). Wicemistrzynie Polski prezentowały się znacznie lepiej, a ich trudny serwis sprawił rywalkom wiele trudności, co przyniosło wzrost przewagi (15:21). Wydawało się, że Zagłębianki łatwo wygrają tę odsłonę, ale Stiinta rzuciła się do pogoni. Jednak błędy własne uniemożliwiły gospodyniom skuteczne niwelowanie strat i w efekcie MKS triumfował do 20.
Po pierwszej przerwie technicznej w drugiej partii dąbrowianki odskoczyły rywalkom (9:12). Ten set od samego początku był wyrównany, a Stiinta nie dała odskoczyć MKS-owi i po asie serwisowym Roxany Bacsis na tablicy wyników pojawił się remis 12:12. Gra obu drużyn była szarpana, co przekładało się na wynik, prowadzenie przechodziło z jednej strony siatki na drugą. Problemy ze skuteczną grą pogłębiły się w szeregach MKS-u, co wykorzystała Stiinta, obejmując prowadzenie (20:17). W końcówce Zagłębianki robiły, co mogły, obroniły osiem piłek setowych (!), ale złe decyzje rozgrywającej Ozge Kirdar Cemberci w połączeniu z nieskończonymi atakami dało wygraną gospodyniom (31:29).
Po ambitnej walce w końcówce drugiego seta wydawało się, że dąbrowianki rozpoczną kolejną partię równie ambitnie. Poziom ich mobilizacji nie przełożył się na ich grę, która od początku odsłony była po prostu słaba. Cemberci rozgrywała zbyt czytelnie, co pomagało gospodyniom w grze w bloku i obronie. Kolejne akcje Stiinta zamieniała na punkty i takim sposobem zbudowała swoje wysokie prowadzenie (10:5, 17:10). Mimo że na boisku pojawiła się Anna Kaczmar, to nie zmieniła ona oblicza MKS-u, który przegrał do 16.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Rumuńska drużyna do zajęcia trzeciego miejsca w grupie potrzebowała zwycięstwa za trzy punkty (3:0 lub 3:1), więc czwarta partia była dla niej arcyważna. Początek przebiegł pod dyktando gospodyń, ale jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną dąbrowianki przejęły inicjatywę i prowadzenie (9:12). Gospodynie obudziły się z chwilowego marazmu, poprawiły swoją grę i w efekcie jeszcze to one prowadziły na drugiej przerwie technicznej po bloku na Katarzynie Zaroślińskiej (16:15). Po powrocie na boisko gra była szarpana, Zagłębianki były w stanie zagrać kilka dobrych akcji, ale w końcówce wróciły do swojej słabej postawy.
Stiinta Bacau - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 3:1 (20:25, 31:29, 25:16, 25:23)
Stiinta: Rogojinaru, Herlea, Staelens, Sobo, Sosa, Vujović (libero) oraz Miclea, Petrović, Gaido (libero).
Tauron MKS: Cemberci, Zaroślińska, Adams, Dziękiewicz, Sassa, Skowrońska, Strasz (libero) oraz Urban, Staniucha-Szczurek, Kaczmar, Liniarska.