Sobotnia przegrana Effectora z Transferem była czwartą z rzędu porażką kieleckich siatkarzy. Wszystkie trzy sety wyglądały podobnie - oba zespoły toczyły wyrównaną walkę do drugiej przerwy technicznej, a później gospodarze odskakiwali rywalom i pewnie wygrywali seta. Dawid Dryja po tym pojedynku nie krył rozczarowania takim obrotem spraw.
- Praktycznie w każdym elemencie byliśmy słabsi od drużyny z Bydgoszczy. Jesteśmy w dołku formy, popełniamy masę krytycznych błędów, przez które nie możemy wygrać nawet seta, nie mówiąc o meczu. Na razie musimy wziąć się za siebie, przeanalizować swoje błędy i dojść do jakiegoś poziomu gry - powiedział środkowy Effectora. - Bydgoszczanie grali bardzo stabilnie i bardzo dobrze w ataku. My mieliśmy bardzo dużo problem ze skończeniem akcji, a oni w końcówce odjeżdżali i dowieźli to zwycięstwo do końca - dodał Dryja.
Effector swoje ostatnie zwycięstwo odniósł miesiąc temu, wygrywając w Radomiu 3:0. Po tym meczu kielczanie zanotowali znaczny spadek formy, co też odbiło się na ich miejscu w tabeli PlusLigi. Po dziesięciu rundach plasują się na dziewiątym miejscu i mają minimalną przewagę nad resztą stawki. Dawid Dryja nie krył zaskoczenia taką sytuacją, ale zapowiada szybką poprawę. - Treningi są różne, raz lepiej raz gorzej. Na pewno treningi przed tym meczem nie wyglądały tak, żebyśmy mieli przegrać 0:3 i to w takim stylu. Na pewno to jest ostatni mecz w naszym wykonaniu i następne będą lepsze - zakończył kielczanin.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!