Goście objęli dwupunktowe prowadzenie 3:1 po autowym ataku Rafała Buszka. Indykpol AZS Olsztyn doprowadził do wyrównania 3:3 dzięki efektownemu atakowi z szóstej strefy Piotra Łuki, który zakończył długą wymianę. Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w pierwszej fazie gry psuli sporo zagrywek. Akademicy powiększali przewagę przyjmując perfekcyjnie zagrywki i umiejętnie blokując. Przy stanie 21:15 Rafał Buszek i Grzegorz Szymański zablokowali atak słabo spisującego się Grzegorza Boćka. Stało się jasne, że kędzierzynianie nie wygrają już tego seta, który zakończył się wynikiem 25:22.
Druga odsłona zaczęła się od skutecznego bloku na Grzegorzu Szymańskim. Piotr Łuka z kolei zablokował Grzegorza Boćka po akcji pełnej efektownych obron z obu stron. Indykpol AZS Olsztyn objął przewagę 7:6 dzięki autowemu plasowi Dana Lewisa. Ten sam zawodnik trafił zagrywką Rafała Buszka (9:11). Z kolei Buszek nadział się na szczelny blok Marcina Możdżonka i Grzegorza Boćka (11:13). Przy stanie 14:15 Grzegorza Boćka zastąpił Dominik Witczak. Na tablicy wyników pojawił się remis 16:16. Od tej pory grając skutecznie blokiem i w obronie siatkarze z Warmii zaczęli zdobywać przewagę (20:17), którą jednak równie szybko roztrwonili (20:20). Łukasz Wiśniewski i Dominik Witczak zablokowali atak Rafała Buszka (20:21). Końcówka seta należała ponownie do gospodarzy, a Dominik Witczak zaatakował w aut (26:24).
Trzeci set do pierwszej przerwy technicznej miał bardzo wyrównany przebieg. Żadna z drużyn nie była w stanie osiągnąć znaczniej przewagi. Po przerwie skuteczną kontrę wyprowadził Dominik Witczak (7:9). Kolejne błędy Indykpolu AZS Olsztyn w ataku (Grzegorz Szymański, Piotr Łuka) sprawiły, że ZAKSA objęła prowadzenie 13:9. Po bloku Dana Lewisa na Grzegorzu Szymańskim (14:19) trener Krzysztof Stelmach zdecydował się na podwójną zmianę: Bartosza Krzyśka zastąpił Grzegorz Szymański, a Macieja Dobrowolskiego Grzegorz Pająk. Te zmiany nie przeniosły jednak oczekiwanego rezultatu. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zasłużenie wygrała seta 25:17. Zdecydowała o tym nie tyle ich lepsza gra, lecz błędy własne Akademików.
Czwarta odsłona była bardzo emocjonująca. Niewielkie, bo dwupunktowe przewagi, osiągała raz jedna, raz druga drużyna. Trzeba przyznać, że obydwa zespoły grały bardzo dobrze i konsekwentnie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Taka gra trwała do drugiej przerwy technicznej. Bezpośrednio po niej w kilku akcjach niepodzielnie na boisku dominował Grzegorz Szymański. Zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki (17:15), po czym od razu obił w kontrze blok rywali (18:15). O czas poprosił trener Sebastian Świderski. Gracze z Opolszczyzny doprowadzili do wyrównania 21:21. Od stanu 24:24 gra toczyła się na przewagi. Stawką były kolejne trzy punkty w ligowej tabeli dla olsztynian. Meczbole miały obie drużyny. Szczęście jednak dopisało gospodarzom, którzy odprawili z kwitkiem wicemistrzów Polski wygrywając w czwartym secie 34:32.
Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (25:20, 26:24, 17:25, 34:32)
Indykpol AZS Olsztyn: Hain, Dobrowolski, Szymański, Łuka, Buszek, Oivanen, Żurek (libero) oraz Krzysiek, Pająk, Łukasik.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Pilarz, Lewis, Bociek, Wiśniewski, Ferens, Możdżonek, Gacek (libero) oraz Witczak, Zagumny, Gladyr, Kooy.
MVP: Grzegorz Szymański.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
P.s. dzieci z mojego regionu - nie przynoscie nam wstydu wypocinami ala mały32. Szacunek należy się każdemu klubowi.