Czterokrotnie w poprzednim sezonie mierzyły się siatkarki Beef Master Budowlanych Łódź z Impelem Wrocław. Trzy z tych spotkań zakończyły się w tie breakach, dopiero ostatni mecz wrocławianki rozstrzygnęły w trzech setach, dzięki czemu mogły później walczyć o 5. miejsce. Wszystkie te potyczki przyniosły dużo emocji, na pewno na to samo liczą kibice łódzkiej drużyny, którzy od kwietnia wyczekiwali kolejnego starcia w Atlas Arenie.
Zawodniczki Beef Master Budowlanych Łódź w pierwszym meczu uległy na wyjeździe BKS-owi Aluprof Bielsko-Biała, ale dopiero w tie breaku. Z dobrej strony zaprezentowała się Tabi Love, która może okazać się liderką łódzkiej drużyny. - Nie można Rachel Rourke z Love porównać. Mają podobny wzrost, ale inne warunki fizyczne czy fizjonomię, ale także zupełnie inne cechy do gry. Mogę mieć tylko nadzieję, że Tabi będzie równie dobrze punktowała, jak Rachel w Sopocie - wyjaśnił Adam Grabowski, który w poprzednim sezonie wywalczył mistrzostwo z Atomem Trefl Sopot. Przed sobotnim spotkaniem trener Beef Master Budowlanych ma do dyspozycji jedenaście zawodniczek. Sylwia Pycia zmaga się z kontuzją i na pewno nie wystąpi w starciu z Impelem. Nie wiadomo także, kiedy była kapitan łódzkiej drużyny powróci do gry.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej Grabowski nie chciał wchodzić w szczegóły nadchodzącego spotkania swoich podopiecznych. - Nigdy nie wypowiadam się na temat drużyny przeciwnej, bo to są nasze wewnętrzne sprawy. Szukamy słabych punktów, a przede wszystkim będziemy się skupiać na naszej grze - wyjaśnił trener. Grabowski zapewnił, że nowy sezon może zaskoczyć, pomimo tego, że na papierze Chemik Police wydaje się być głównym faworytem do mistrzostwa. - Na pewno będą niespodzianki. Przed ligą kiedy ktoś ustalał składy, to na podstawie budżetów ustalano miejsca. Wszyscy jesteśmy ciekawi, jak ta tabela będzie wyglądać po każdej kolejce, ale ciężko dywagować. Ten zespół, który będzie miał najwięcej sił, determinacji - wygra. Runda zasadnicza to inne granie, a play-offy inna - zakończył trener łódzkiego zespołu.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Impel do Łodzi przyjeżdża w dobrych nastrojach. Przed rokiem wrocławianki również były stawiane w gronie faworytek, ale aż do czasu pojawienia się Tore Aleksandersena, grały fatalnie. Norweg pozostał na swoim stanowisku i jego podopieczne już w pierwszym meczu rozbiły PGNiG Nafta Piła. Bardzo dobrze w tym spotkaniu zaprezentowały się Katarzyna Mroczkowska (17 punktów) oraz Agnieszka Kąkolewska (8 bloków).
Wrocławianki nie popadają jednak w nadmierny optymizm, choć zdają sobie sprawę z tego, że są stawiane w gronie faworytek. - Myślę, że tak naprawdę z kim by się nie grało, to będą to trudne mecze. Wszyscy będą chcieli wygrywać, tak jak my chcemy odnosić zwycięstwa. Nie będę wskazywała z kim będzie najtrudniej. Myślę, że liga zweryfikuje - powiedziała po zwycięstwie Joanna Kaczor, nowa atakująca wrocławskiej drużyny. - Teraz czeka nas trudny mecz w Łodzi. To bardzo niewygodna hala, gdzie trudno znaleźć punkt odniesienia, ale postaramy się o kolejne zwycięstwo - zapowiedział Aleksandersen. - Nasz zespół każdego dnia trenuje jednak wszystkie elementy, mamy jeszcze spore rezerwy - zaznaczył.
Beef Master Budowlani Łódź - Impel Wrocław / sobota 12.10.2013, godz. 18.