Inauguracyjny set tylko przez chwilę był wyrównany. Przyjezdni od samego początku prezentowali mocniejsze ataki i pewniejszą zagrywkę, dzięki czemu szybko objęli bezpieczne prowadzenie i kontrolowali wydarzenia do ostatniej piłki w tej części gry. Podopieczni Dariusza Taterki ocknęli się w drugiej odsłonie, gdzie zaczęli toczyć wyrównany bój z rywalem. Dobry okres gry notowali Artur Kabziński oraz Rafał Rybarczyk, którzy swoimi atakami doprowadzili do stanu remisowego. Trzeci set znów toczył się punkt za punkt, lecz tym razem więcej sprytu w końcówce wykazali goście z Ozorkowa.
Radlinianie, grający w czwartej partii z nożem na gardle, znów pokazali się z dobrej strony. Ciężar zdobywania punktów na swoje barki wziął Rybarczyk a w szeregach gości było widać pierwsze oznaki zmęczenia. Pewnie wygrany set zapowiadał kulminację emocji w tiebreaku. Przez pierwsze kilkanaście piłek żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie wyraźnej przewagi, dzięki czemu o końcowym zwycięstwie zadecydowały niuanse. Górnik prowadził nawet 14:13 i był o krok od triumfu, jednak kilka prostych błędów pozwoliło bardziej doświadczonym siatkarzom Bzury ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Swoich byłych kolegów z zespołu obserwował na trybunach Mariusz Prudel, mistrz Europy w siatkówce plażowej do 23 lat. W następnej kolejce Górnik podejmie MKS Rosiek Syców, który w sobotę zwyciężył na wyjeździe rezerwy Skry Bełchatów 3:1. Z kolei Bzura potykać się będzie z AZS-em Opole.
Górnik Radlin - Bzura Ozorków 2:3 (18:25, 25:21, 20:25, 25:20, 17:19)