LŚ grupa C: Finowie znów bez szans, Portugalia skuteczna przed własną publicznością

Kanada odniosła kolejne zwycięstwo w grupie C Ligi Światowej. Podopieczni Glenna Hoaga ponownie pokonali Finów. Portugalia natomiast ograła u siebie Japonię.

- Nasz cel, czyli awans do finału, wciąż jest bardzo realny. Liczymy się w walce o pierwsze miejsce i to jest świetne! - cieszył się po piątkowym zwycięstwie kapitan reprezentacji Kanady, Freddie Winters. Dotychczasowe wyniki wyraźnie dodają zawodnikom z Ameryki Północnej skrzydeł, bo w sobotę spisali się jeszcze lepiej.

W pierwszym secie oba zespoły bardzo długo toczyły zaciętą walkę punkt za punkt. Nerwowa końcówka ostatecznie padła łupem przyjezdnych. Publiczność w Tampere powodów do radości nie miała także w kolejnej partii. Finowie ponownie nie znaleźli sposobu na przebicie się przez blok rywali i ulegli im 22:25. To całkowicie podcięło Europejczykom skrzydła. W trzeciej partii nie mieli już kompletnie nic do powiedzenia. Przed tym weekendem z pewnością nie spodziewali się, że w dwumeczu z Kanadą na własnym terenie nie zdołają zdobyć nawet jednego punktu.

Groźną bronią zawodników Glenna Hoaga okazał się blok, którym zapunktowali 11 razy. Dobre zawody rozegrali John Perrin i Dallas Soonias (odpowiednio 18 i 17 oczek). Po przeciwnej stronie siatki walkę starał się podjąć Olli Kunnari. Były zawodnik AZS-u Olsztyn zapisał na swoim koncie 12 oczek, ale nie mógł liczyć na wsparcie kolegów.

Finlandia - Kanada 0:3 (23:25, 22:25, 17:25)

Finlandia: Esko, Mikko Oivanen, Siltala, Kunnari, Shumov, Matti Oivanen, Kerminen (libero) oraz Tervaportti, Sivula, Ojansivu, Lehtonen, Hietanen.

Kanada: Schneider, Soonias, Perrin, Winters, Verhoeff, Simac, Lewis (libero) oraz Howatson, Vigrass, Van Lankvelt, DeRocco.

***

Portugalia i Japonia nawet w składającej się ze słabszych drużyn grupie C nie radzą sobie najlepiej. Żadna z tych drużyn nie może raczej marzyć o grze w turnieju finałowym. W sobotę w Guimaraes zespoły zafundowały jednak kibicom ciekawe widowisko.

Wyrównana walka trwała od samego początku. W pierwszym secie minimalnie lepsi okazali się gospodarze. Druga partia padła jednak łupem Japończyków. Wydawało się, że goście pójdą za ciosem, bo prowadzili także na pierwszej przerwie technicznej w kolejnym secie. Nic bardziej mylnego. Europejczycy wykorzystali blok, który zazwyczaj jest potężną bronią w starciach z azjatyckimi zespołami i szybko odzyskali inicjatywę. Trzecią partię wygrali minimalnie, ale w czwartej roznieśli już rywali, zdobywając tym samym komplet punktów.

Portugalczycy zdominowali grę na siatce. Blokiem zdobyli 15 punktów, byli także skuteczniejsi w ataku. Najlepszymi zawodnikami na parkiecie okazali się Alexandre Ferreira i Valdir Sequeira (odpowiednio 20 i 21 punktów).

Portugalia - Japonia 3:1 (25:22, 20:25, 26:24, 25:15)

Portugalia: Keller, Ferreira, Araujo, Jose, Sequeira, Reis, Coelho (libero) oraz Casas, Da Silva, Botas.

Japonia: Kondoh, Suzuki, Yamamura, Fukuzawa, Yako, Koshikawa, Nagano (libero) oraz Imamura, Yokota, Matsumoto, Ishijima, Yoneyama.

[b]Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

DrużynaMZPRatio setyRatio m. pktPunkty
Kanada 10 8 2 2.364 1.143 23
Holandia 10 7 3 1.786 1.061 22
Korea Płd. 10 4 6 0.727 0.941 13
Finlandia 10 4 6 0.857 0.964 12
Portugalia 10 4 6 0.667 0.957 11
Japonia 10 3 7 0.640 0.959 9

[/b]

Źródło artykułu: