Mimo bardzo dobrej gry reprezentacji Iranu przeciwko Serbom w miniony weekend Włosi piątkowego rywala raczej się nie obawiali. Po wyjazdowych spotkaniach z Rosją Mauro Berruto pozwolił od początku spotkania odpocząć liderowi swojego zespołu - Iwanowi Zajcewowi. Zastąpił go Luca Vettori. W pierwszym składzie pojawił się również rezerwowy libero Salvatore Rossini.
Podopieczni Julio Velasco postanowili wykorzystać te roszady i już od pierwszych akcji narzucili utytułowanym rywalom swój styl gry, odskakując szybko na 5:2. Włosi potrafili doprowadzić do remisu, ale w samej końcówce więcej zimnej krwi zachowali goście, dzięki czemu inauguracyjną partię wygrali 25:23. O tym, że reprezentanci Italii nie podeszli do tego spotkania w pełni skoncentrowani, świadczyć może masa błędów własnych, po których kolejne punkty zapisywać na swoim koncie mogli przyjezdni.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Ofensywa Iranu na tym się jednak nie skończyła. W kolejnej odsłonie skazywany na pożarcie zespół ponownie wzniósł się na wyżyny swoich możliwości i nie pozwolił wrócić Włochom do gry, zwyciężając 25:22 i zapewniając sobie minimum jeden punkt wywalczony na gorącym terenie. Gospodarze byli na tyle bezradni, że już w końcówce tego seta do gry wkroczyć musiał Zajcew.
Ze swoim asem na boisku brązowi medaliści ostatnich igrzysk olimpijskich wreszcie złapali wiatr w żagle. W trzeciej partii prowadzili już od początku do końca, dzięki czemu udało im się przedłużyć spotkanie i zachować szanse na końcowe zwycięstwo. Prawdziwe emocje miały jednak dopiero nadejść. Niezrażeni goście w secie numer cztery długo dotrzymywali kroku Włochom prowadząc nawet na drugiej przerwie technicznej 16:15. Po czasie inicjatywę przejęli gospodarze i wydawało się, że o losach spotkania zadecyduje tie-break, ale w decydującej fazie seta znów lepiej radzić zaczęli sobie zawodnicy Velasco, którzy doczekali się nawet pierwszej piłki meczowej przy stanie 24:23. Nie udało się jej wykorzystać, ale Irańczycy dopięli swego kilka minut później, przełamując wreszcie opór Italii i wygrywając 32:30, co zagwarantowało im końcowy triumf 3 do 1!
Tym sposobem Azzurri zostali srogo ukarani za zlekceważenie rywala. Co ciekawe, najlepszym zawodnikiem po stronie gospodarzy był Iwan Zajcew (19 punktów), który przebywał na parkiecie niewiele ponad pół spotkania. Nie najlepszą ocenę wystawia to jego kolegom z drużyny. Liderem Irańczyków został Mohammad Mousavi (17), a tajną bronią przyjezdnych okazała się trudna zagrywka (aż 9 asów przy 2 rywali).
Włochy - Iran 1:3 (23:25, 22:25, 25:22, 30:32)
Włochy: Travica, Beretta, Parodi, Vettori, Birarelli, Savani, Rossini (libero) oraz Kovar, Piano, Zajcew.
Iran: Marouflakrani, Davoodi, Mousavi, Mobasheri, Ghafour, Tashakori, Zarif (libero) oraz Zarini, Mahdavi, Mahmoudi.