W trzysetowym pojedynku reprezentanci Bułgarii zablokowali swoich rywali aż 16 razy, podczas gdy "Albicelestes" tylko 3-krotnie.
Już od pierwszego gwizdka gospodarze pokazali, że sobotniego wieczora nie będzie im łatwo wydrzeć zwycięstwa. Mecz jeszcze nie rozpoczął się na dobre, a miejscowi już prowadzili 7:1. Argentyńczycy zupełnie nie mogli przebić się przez bułgarski blok, którego potęgi szczególnie mocno doświadczyli Ivan Castellani oraz Rodrigo Quiroga. Przewaga Bułgarów rosła w ekspresowym tempie i na drugiej przerwie technicznej wynosiła już 9 "oczek" (16:7). Taka różnica uśpiła na chwilę ich czujność, a podopieczni Javier Weber lekko zniwelowali straty. Ich nadzieje na sukces szybko rozwiał jednak niezawodny Cwetan Sokołow, który w pierwszej partii był niemalże nieomylny i zdobył aż 9 punktów.
Podrażnieni wysoką porażką na otwarcie spotkania, goście w drugim secie wzięli się do roboty. Luciano De Cecco postanowił bardzo mocno włączyć do gry środkowych, a ci odwdzięczyli mu się znakomitą skutecznością. Gracz Copry Piacenza miał również solidne wsparcie na lewym skrzydle ze strony Quirogi i Federico Pereyry. Mocno zawodził co prawda Castellani, lecz nawet słabsza postawa atakującego nie przeszkodziła Argentynie w uzyskaniu prowadzenia 16:12.
Od tego momentu wszystko uległo gwałtownej zmianie na niekorzyść "Albicelestes". Znów dał o sobie znać fenomenalny bułgarski blok, którego ofiarą padali kolejni argentyńscy zawodnicy. W tym elemencie błyszczał przede wszystkim Swetosław Gotsew (5 pkt blokiem w całym pojedynku). Ponadto Georgi Bratojew zaczął coraz częściej odpowiadać tym samym, co zaoferował De Cecco na początku seta, czyli grą przez środek. Takim stylem rozegrania napędził swoich pozostałych kolegów, dzięki czemu rozpędzona bułgarska maszyna stosunkowo łatwo odwróciła losy drugiej odsłony.
Trzecia partia potoczyła się już właściwie bez historii. Podłamani wcześniejszymi niepowodzeniami Argentyńczycy zaczęli popełniać wiele prostych błędów w ataku i w żadnej strefie nie mieli zawodnika prezentującego choćby przyzwoity poziom. "Gwoździa do trumny" zespołu z Ameryki Południowej wbił Walentin Bratojew, doszczętnie rozbijając przyjmujących rywali swoją potężną zagrywką.
Dzięki sobotniej wygranej, Bułgarzy, obok Brazylii, pozostają jedyną niepokonaną drużyną w grupie A. Ekipa Camilo Placiego po trzech rozegranych spotkaniach ma na swoim koncie 8 punktów.
Bułgaria - Argentyna 3:0 (25:18, 25:21, 25:16)
Bułgaria: G. Bratojew (2 pkt), Gotsew (8), Skrimow (3), Josifow (8), Aleksiew (10), Sokołow (20), Sałparow (libero) oraz W. Bratojew (4)
Argentyna: Castellani (8), Quiroga (7), Sole (8), Pereyra (6), Crer (2), De Cecco (1), Gonzalez (libero) oraz Ramos, Uriarte (1), Poglajen (1), Romanutti